Jako jedyny przeżył katastrofę lotniczą na Ukrainie. Teraz opisał dramatyczne chwile

Ola Gersz
W katastrofie samolotu wojskowego An-26 na Ukrainie zginęło 26 osób. Przeżył tylko jeden człowiek – 20-letni Wiaczesław Zołoczewski. Mężczyzna powiedział władzom, że "wszystko działo się jak w grze komputerowej" i próbował ugasić palącego się kolegę.
W katastrofie samolotu na Ukrainie zginęło 26 osób Fot. Twitter / @BNONews
Czytaj także: Katastrofa samolotu na Ukrainie. Maszyna zamieniła się w kulę ognia. Nie żyją 22 osoby

W piątek pod miastem Czuhujiw w obwodzie charkowskim na Ukrainie rozbił się samolot wojskowy An-26. Był to lot szkoleniowy. Na pokładzie było 27 osób: 20 słuchaczy Charkowskiego Narodowego Uniwersytetu Sił Powietrznych Ukrainy i siedmiu oficerów.

Zginęło 26 osób. Tylko dwie osoby pierwotnie przeżyły katastrofę: jedna zmarła później w szpitalu na skutek poważnych poparzeń całego ciała, druga przeżyła. Jedynym ocalałym jest 20-letni kadet Wiaczesław Zołoczewski. Ma obrażenia głowy i nogi. W sobotę mężczyznę odwiedzili w szpitalu ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski i szef charkowskiej państwowej administracji obwodowej Ołeksij Kuczer.


Jako jedyny przeżył katastrofę lotniczą


– Biorąc pod uwagę psychikę, lekarze mówią, że jego stan jest średnio ciężki, ale biorąc pod uwagę stan fizyczny, jest w dość zadowalającym stanie – mówił Kuczer, cytowany przez ukraińską telewizja internetową Hromadśke.TV. Zołoczewski opowiedział, jak wyglądały dramatyczne chwile, gdy samolot uderzył o ziemię. Kuczer wyjawił, że kadet znajdował się w kadłubie, którego nie ogarnął ogień – tylko dlatego miał przeżyć. Kiedy po uderzeniu odzyskał przytomność, był w stanie opuścić płonący samolot.

20-latek stwierdził, że "wszystko działo się jak w grze komputerowej". – Kiedy odzyskał przytomność, zobaczył, że jego kolega się pali. Pomagał w gaszeniu ognia na koledze, który razem z nim trafił następnie do szpitala i niestety w sobotę zmarł – opowiadał Ołeksji Kuczer. Kadet został już również przesłuchany przez śledczych z Państwowego Biura Śledczego.

Przyczynę tragedii ustalają śledczy. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wyjawiła, że załoga An-26 wcześniej poinformowała, że doszło do awarii lewego silnika i poprosiła o zgodę na lądowanie. Pięć minut później maszyna rozbiła się i zamieniła się w kulę ognia. Z wraku wydobyto już czarne skrzynki. źródło: Hromadśke.TV