W czym tkwi sekret bujnej fryzury Donalda Trumpa? Lekarz zdradził przyczynę gęstych włosów polityka

Monika Piorun
Nie każdy 74-latek może poszczycić się tak okazałą czupryną, jak obecny prezydent Stanów Zjednoczonych. Wbrew pozorom jego wyjątkowo liczne włosy starannie układane w charakterystyczny "zaczes" wcale nie są zasługą predyspozycji genetycznych, przeszczepów, doczepianych kosmyków czy wyszukanych zabiegów pielęgnacyjnych. Okazuje się, że tajemnica tkwi w lekach, jakie regularnie zażywa polityk.
Dlaczego Donald Trump ma takie gęste włosy? Okazuje się, że sekret jego bujnej fryzury ma medyczne uzasadnienie. Fot. Twittercom/@hikejunkied
Włosy Donalda Trumpa są tak istotnym elementem jego wizerunku, jak... pomarańczowy odcień skóry, który polityk zwykle tłumaczy złym oświetleniem, a specjaliści od makijażu — źle dobranym kolorem samoopalacza.

Amerykanie drwią, że od czasów Jerzego Waszyngtona nie było postaci, która mogłaby się poszczycić równie bujną fryzurą co Trump. Słynne "złote runo" na jego głowie doczekało się już milionów memów, komiksowych grafik czy nawet osobnych epizodów w popularnych serialach komediowych (m.in. w "The Simpsons"). Przez lata przyczyna gęstych włosów obecnego prezydenta USA była tajemnicą poliszynela. Nowe światło na tę sprawę rzucił jednak lekarz, który przez niemal 40 lat zajmował się Trumpem i leczył wszystkie żony, z którymi wiązał się lub rozwodził w tym czasie słynny potentat rynku nieruchomości i przyszły przywódca Stanów Zjednoczonych.

Dlaczego Donald Trump ma takie gęste włosy?

O doktorze Haroldzie Bornsteinie (specjalizującym się w gastroenterologii, czyli leczeniu zaburzeń układu pokarmowego) zrobiło się głośno w 2017 roku, kiedy w wywiadzie w "The New York Times" ujawnił, że oprócz antybiotyków na trądzik różowaty i statyn na obniżenie poziomu cholesterolu Donald Trump regularnie przyjmuje lek na prostatę (finasteryd), którego efektem ubocznym jest stymulowanie wzrostu włosów.


Lekarz twierdzi, że niewielkie i dobrze dobrane dawki preparatu, którego substancją czynną jest finasteryd, odpowiadają za gęste owłosienie na głowie mężczyzn. Potwierdzają to wyniki badań naukowców z Uniwersytetu Harvarda, według których metoda ta może być stosowania do walki z łysieniem androgenowym u pacjentów płci męskiej.

Dr Bornstein nie ukrywa, że sam od lat stosuje podobną terapię, a długie włosy w jego przypadku są skutkiem działania tabletek na prostatę.
Osobisty lekarz Donalda Trumpa, gastroenterolog dr Harold Bornstein twierdzi, że gęste włosy obecnego prezydenta USA to wynik zażywania leków na prostatę, które bierze polityk.Fot. Twitter.com/@ShanesWrld
Czytaj także: Wybory w USA — wszystko, co musisz wiedzieć

Z kolei Donald Trump w rozmowie z kolorowymi magazynami zawsze twierdził, że na co dzień sam zajmuje się swoimi włosami, ale w wywiadach niemal za każdym razem znajdował okazję do promowania własnych interesów.

Wielokrotnie zdarzało się mu powtarzać, że od lat używa tego samego lakieru, którego producent zawsze był jednym z głównych sponsorów finałów Miss Universe (organizowanych przez imperium Trumpa). Wiele wyjaśniać może także nazwa tego preparatu ( Helmet Head), która w dosłownym tłumaczeniu z angielskiego oznacza... kask na głowę (złośliwi używają zaś mniej parlamentarnej nazwy "zakuty łeb").

Jedno z pytań o kluczowym znaczeniu dla Amerykanów — czy Donald Trump nosi perukę lub tupecik i czy jego włosy są prawdziwe — padło w kultowym programie "Larry King Live" w CNN.

Polityk pozwolił słynnemu dziennikarzowi dotknąć swojej głowy i przekonać się, że nie ma żadnych doczepianych kosmyków. Dodał też z przekąsem, że w jego przypadku fryzura jest jedyną kwestią, która powszechnie wzbudza negatywne opinie... Podobna sytuacja miała miejsce także podczas programu "The Tonight Show with Jimmy Fallon", kiedy Trump nie miał nic przeciwko temu, by potargać jego włosy.

Kim jest Harold Bornstein — lekarz, który zdradził sekret bujnej fryzury Trumpa?

Popularny w Nowym Jorku Harold Bornstein jest gastroenterologiem i specjalistą chorób wewnętrznych. Przez niemal 4 dekady (od 1980 do 2018 roku) pełnił funkcję osobistego lekarza Donalda Trumpa (wcześniej stanowisko to pełnił jego ojciec Jacob). W tym czasie leczył też wszystkie 3 żony polityka i biznesmena.

Zakończenie współpracy z klanem słynnych potentatów rynku nieruchomości przebiegło w atmosferze skandalu, kiedy Bernstein napisał, że "Donald Trump byłby najzdrowszą osobą, jaką kiedykolwiek wybrano na prezydenta".

Słowa lekarza spotkały się z powszechną krytyką i drwinami w całych Stanach Zjednoczonych.
Dr Bornstein pełnił obowiązki osobistego lekarza Donalda Trumpa przez 38 lat (od 1980 do 2018 roku). W tym czasie leczył też wszystkie trzy żony biznesmena i polityka.Fot. Twitter.com/@madameshawshank
W 2018 roku dr Bernstein, który ostatecznie nie został mianowany na osobistego lekarza obecnego przywódcy USA, w rozmowie z CNN ujawnił, że słynne słowa o doskonałej kondycji Trumpa polityk podyktował mu osobiście w rozmowie telefonicznej.

W wywiadzie dla NBC News gastroenterolog wyjawił zaś, że 3 osoby z otoczenia Donalda Trumpa (m.in. jego ochroniarz i prawnik) wtargnęły do jego gabinetu lekarskiego i wykradły pełną dokumentację medyczną dotyczącą Trumpa i wszystkich związanych z nim osób.

Zaledwie dwa dni wcześniej Bernstein potwierdził, że Trump stosuje leki na prostatę, które wpływają także na wzrost włosów na jego głowie oraz antybiotyki na trądzik różowaty (co może wyjaśniać, z jakiego powodu polityk nadużywa samoopalacza, którym próbuje zakryć tę przypadłość, a jego skóra nabiera przez to nietypowy, lekko pomarańczowy odcień).

Dowiedz się więcej:

Ameryka wybiera prezydenta. Kto wygra wybory 2020: Biden czy Trump? [SONDAŻE]

100 osób wylądowało w szpitalu przez Trumpa. Uwierzyły mu, że wybielacz leczy koronawirusa

Brad Pitt wcielił się w doktora Fauci. Zadrwił z "zaleceń" Trumpa w sprawie detergentów