Blue Monday to fake news. Skąd się wzięła popularność najbardziej depresyjnego dnia roku?
Nie, trzeci poniedziałek stycznia nie jest bardziej przygnębiający niż inne dni w roku, a hasło "Blue Monday" to nic innego niż zręczny chwyt marketingowy agencji promującej biuro podróży. Dzięki sprytnemu posłużeniu się absurdalnym wzorem popartym autorytetem pana z doktoratem pół świata co roku daje się nabrać na tę pseudonaukową bzdurę. Czemu to służy?
- Na czym polega fenomen Blue Monday? Jaka jest geneza tego terminu?
- Dr Cliff Arnall opracował zmyślony wzór na potrzeby kampanii reklamowej biura podróży.
- Dlaczego Blue Monday to fake news, który co roku powtarzają media na całym świecie?
Dobrze wymyślone kłamstwo jest zwykle bardziej atrakcyjne niż szara, nudna prawda, nic dziwnego więc, że łatwiej uwierzyć nam w to, co się nam bardziej podoba. Termin Blue Monday, który w mediach pojawił się kilkanaście lat temu, do dziś przypominany jest co roku przez niemal wszystkie najważniejsze serwisy informacyjne w każdy trzeci poniedziałek stycznia.
Choć zwykle tłumaczy się, że do tego terminu należy podchodzić sceptycznie, to jednak niemal każdy news wspomina postać doktora Cliffa Arnalla — psychologa, który w 2004 roku miał opracować specjalny wzór udowadniający, że rzekomo trzeci styczniowy poniedziałek jest najbardziej depresyjnym dniem w całym roku.
Wzrór na Blue Monday, czyli rzekomo najbardziej depresyjny dzień w roku.•Fot. Dr Cliff Arnall
- W — (ang. weather) pogoda
- D — (ang. debet) zbliżający się termin spłaty kart kredytowych / pożyczek zaciągniętych na zakup świątecznych prezentów
- d — miesięczne wynagrodzenie
- T — (ang. time since Christmas) czas, który minął od świąt Bożego Narodzenia
- Q — niedotrzymanie postanowień nowotocznych
- M (ang. motivation) — niski poziom motywacji
- Na — (ang. a need to take action) poczucie konieczności podjęcia działań
Blue Monday — zmyślona historia o najbardziej depresyjnym dniu w roku
Choć z matematycznego punktu widzenia posługiwanie się takimi zmiennymi jak pogoda czy poziom motywacji w jakimkolwiek równaniu wydaje się absurdalne, to psychologiczne wyjaśnienie, że na nasz nastrój może wpływać zarówno przygnębiająca aura w środku zimy, jak i brutalna konfrontacja z rzeczywistością po świąteczno-sylwestrowych szaleństwach, może być nieco bardziej przekonywające.Czy to dlatego tak wielu ludzi łatwo uwierzyło w to, że po przeanalizowaniu różnych mniej lub bardziej wiarygodnych społeczno-ekonomicznych czynników to właśnie trzeci poniedziałek stycznia mógłby być najbardziej depresyjnym dniem w całym roku?
Sęk w tym, że nie jest, a opowieści o Blue Monday zmyślono głównie po to, by na nas zarobić. Po fali popularności, jaką zdobył ten termin w mediach na całym świecie, do sprawy odniósł się Uniwersytet Walijski, który oficjalnie ogłosił, że dr Cliff Arnall nigdy nie prowadził żadnych projektów badawczych, na podstawie których mógłby ustalić najbardziej depresyjną datę w kalendarzu. Mimo że psycholog rzeczywiście może pochwalić się doktoratem, to w przeszłości pełnił jedynie funkcję korepetytora dla studentów zaocznych (w niepełnym wymiarze godzin) i nigdy nie miał etatu na uczelni ani nie uczestniczył w badaniach naukowych.
Blue Monday nie istnieje. To chwyt marketingowy
Do sedna sprawy już w 2006 roku dotarli brytyjscy dziennikarze. Ben Goldacre z działu naukowego "The Guardian" ujawnił kulisy kampanii jednej z największych londyńskich agencji PR Porter Novelli, która za pomocą Blue Monday promowała... biuro podróży Sky Travel.Co może lepiej poprawić nam nastrój w najbardziej depresyjny dzień roku niż marzenie o egzotycznej wycieczce w ciepłe kraje? Prosty chwyt marketingowy bardzo szybko stał się bardziej popularny niż można było się tego spodziewać.
Rozpoczynający tydzień żmudnej pracy poniedziałek od zawsze przodował w statystkach najbardziej znienawidzonych dni tygodnia. Kiedy na dodatek towarzyszy mu aura mroźnego stycznia przed którym ciągnie się perspektywa długich miesięcy dzielących nas od upragnionych, letnich wakacji, to nie trudno uwierzyć w zręcznie spreparowany fake news o Blue Monday.
Pseudoteoria poparta autorytetem osoby z tytułem naukowym podziałała na wyobraźnię milionów ludzi na całym świecie na tyle skutecznie, że do dziś pojawia się co roku w wielu serwisach informacyjnych bijąc rekordy popularności wśród haseł trendujących tego dnia w sieci.
Mimo że od dawna wiadomo, że Blue Monday nie ma nic wspólnego z prawdą, to nadal zmyślona historia o dniu, w którym mamy pełne prawo do narzekania na zły nastrój, cieszy się większym uznaniem niż informacje obnażające, że to zwykły... fake news.