Zuchwała kradzież w krakowskiej Biedronce. "GW": Sprawczynią jest policjantka

redakcja naTemat
Pod koniec ubiegłego roku w jednej z krakowskich Biedronek doszło do kradzieży. Klientka nie zeskanowała wszystkich rzeczy w kasie samoobsługowej. W jej koszu zostały podobno dwie butelki alkoholu. Jak ustaliła lokalna "Gazeta Wyborcza", sprawczynią kradzieży ma być policjantka.
Kradzieży dokonać miała podobno krakowska policjantka. Fot. Tomasz Kamiński / Agencja Gazeta
Do kradzieży doszło 30 grudnia ubiegłego roku w Biedronce przy ul. Wielickiej 157 w Krakowie. Według relacji policji klientka sklepu miała nie zapłacić w kasie samoobsługowej za część towaru, który został w jej wózku. Zauważył to ochroniarz, który wezwał policję. Kobieta tłumaczyła się roztargnieniem i pośpiechem.

Według nieoficjalnych ustaleń "Gazety Wyborczej" w jej koszu została butelka wina i whiskey, obie o łącznej wartości 100 zł. Policja dostała od sklepu nagranie z monitoringu, a w sprawie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. Na razie jednak kobieta nie została przesłuchana i nie złożyła wyjaśnień. Nie postawiono jej także żadnych zarzutów.


Policja nie podaje danych kobiety. Wiadomo jedynie, że to 36-latka. Zdaniem "Wyborczej" sprawczynią jest krakowska policjantka Agnieszka P. z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie, która pełni funkcję zastępczyni oficera dyżurnego. Od kilku miesięcy jest ona nieobecna w służbie, ponieważ toczy się wobec niej postępowanie dyscyplinarne.

Przypomnijmy, że policja ma teraz generalnie spory powód do zmartwień, ponieważ Najwyższa Izba Kontroli przyjrzy się zachowaniom funkcjonariuszy podczas protestów kobiet. Szczególnie ma zwrócić uwagę na używanie przez nich siły.

źródło: "Gazeta Wyborcza"