Niespodziewane oświadczenie Kaczyńskiego. Ujawnił nowe fakty ws. afery z respiratorami
Jarosław Kaczyński wydał oświadczenie dotyczące słynnego już zakupu respiratorów w kwietniu 2020 r. Wicepremier podkreślił, że nie doszło w tej sprawie do żadnych nieprawidłowości. Opozycja już skrytykowała komunikat prezesa PiS.
"Służby specjalne w związku z występującymi trudnościami, w tym niepełną realizacją zamówienia przez kontrahenta, podjęły również działania wyjaśniające ex post, które nie wykazały po stronie Ministerstwa Zdrowia żadnych przesłanek wskazujących na możliwość nadużyć, działań korupcyjnych lub innych czynów zabronionych przy zakupie respiratorów" – przekazał Kaczyński.
Na komunikat wicepremiera zareagował już m.in. Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej. "Zdumiewające oświadczenie wicepremiera Kaczyńskiego ws. umowy z handlarzem bronią. Czy bierze Pan zatem osobistą odpowiedzialność za 70 mln zł, które nie wróciły do MZ? Czy bierze Pan odpowiedzialność za brak opinii Prokuratorii na umowę za 250 mln?" – dopytywał.
Afera z zakupem respiratorów
Przypomnijmy, że sprawa zakupu respiratorów od firmy, której właścicielem jest były handlarz bronią, szybko stała się jednym z czołowych tematów w Polsce.Opinię publiczną bulwersował nie tylko fakt związany z właścicielem firmy E&K Andrzejem Izdebskim, który był znany polskim specsłużbom, ale także to, że za respiratory przepłacono i ostatecznie nie dotarły one do kraju. Wówczas Ministerstwem Zdrowia kierował jeszcze Łukasz Szumowski.
Jak podawała 28 stycznia "Gazeta Wyborcza", z 1 241 sztuk zamówionego sprzętu, który miał być dostarczony do końca czerwca 2020 r., Izdebski przekazał tylko 200. Nie wiadomo, czy są one w ogóle obecnie używane.
Za respiratory resort zdrowia zapłacił w błyskawicznym tempie 35 mln euro zaliczki. Gdy dostawa nie doszła do skutku, E&K zwróciła tylko 14 mln euro.
Czytaj także: Nagły zwrot ws. respiratorów zamówionych przez resort Szumowskiego. Ustalono, gdzie się znajdują