Turzany: Ciała Janka i Wojtusia spoczęły w grobie. Ich matka wciąż przebywa w szpitalu

Sebastian Kaniewski
W Kościele pw. Świętego Krzyża w Inowrocławiu odbył się pogrzeb zamordowanych Janka i Wojtusia. Chłopcy na początku lutego zostali pozbawieni życia przez własną matkę.
Dzisiaj odbył się pogrzeb Janka i Wojtusia, chłopców zamordowanych przez własną matkę. Fot. Rafał Mielnik / Agencja Gazeta
Tragedia miała miejsce w piątek 5 lutego w Turzanach pod Inowrocławiem. Katarzyna W. zadała śmiertelne ciosy nożem swoim synkom, a później usiłowała się zabić. Martwi chłopcy zostali znalezieni przez pana Waldemara, ojca dzieci. Mężczyzna niezwłocznie po wejściu do domu wezwał pogotowie, jednak dzieci nie udało się już uratować.

37-letnia matka w ciężkim stanie trafiła do szpitala i obecnie przebywa w szpitalu psychiatrycznym. W dalszym ciągu nie została jeszcze przesłuchana w tej sprawie. Na ciałach Wojtusia i Janka znaleziono liczne rany na klatce piersiowej. Jedno z dzieci miało również ślady na plecach, być może przy próbie ucieczki z rąk matki.


Pogrzeb Janka i Wojtusia

We wtorek 16 lutego odbył się pogrzeb zamordowanych chłopców. W skromnej uroczystości najbliższa rodzina po raz ostatni pożegnała Wojtusia i Janka. Ciała chłopców po uroczystości spoczęły na inowrocławskim cmentarzu.
– Nie osądzajmy nikogo, nie wyciągajmy pochopnych wniosków. Po ludzku można by było się załamać, pytać: Boże, gdzie Ty jesteś, jak mogłeś do tego dopuścić? Ale druga strona medalu jest taka, że musimy sobie odpowiedzieć, czy mogliśmy jakoś temu zapobiec. Trzeba na to spojrzeć oczyma wiary. To już pozostanie dla nas Bożą tajemnicą – powiedział ksiądz podczas kazania.

Powody tragedii w dalszym ciągu nie są znane. Pojawiają się doniesienia o tym, że 37-letnia kobieta miała spore problemy psychiczne i była skonfliktowana z mężem oraz teściową. Policja i prokuratura w dalszym ciągu prowadzą śledztwo w tej sprawie.
Czytaj także: Nie żyje pan Wojtek z "Naszego nowego domu". Katarzyna Dowbor pożegnała uczestnika
źródło: "Fakt"