Margaret tłumaczy, dlaczego wyprowadziła się z Warszawy. "Zryło mi to banię"

Bartosz Świderski
Margaret niedawno zmieniła nie tylko adres, ale i sposób życia. Piosenkarka wyprowadziła się z Warszawy do domu pod lasem. Nie chodziło jednak tylko o większy kontakt z naturą. Wokalistka mówi w wywiadzie dla miesięcznika "Glamour", dlaczego życie w stolicy stało się dla niej nie do zniesienia.
Margaret wyprowadziła się z Warszawy do domu pod lasem. Mówi, że już nie wytrzymywała w stolicy. Dlaczego? fot. Michał Walczak / Agencja Gazeta
"Czuję, że przeprowadzka wiele zmieniła w moim życiu. Potrzebowałam większego kontaktu z naturą. Budzę się w spokoju, nie wpadam od razu w wir spraw i obowiązków. Świetnie mi to robi" – przyznaje Margaret w rozmowie z Angeliką Kucińską.

Jednak przeprowadzka miała też inne, bardziej mroczne powody. "W Warszawie czułam się cały czas podglądana. Bez skarżenia się, ale miałam duży problem z paparazzi. To straszne uczucie, kiedy ktoś cię śledzi, robi zdjęcia z ukrycia, później dorabia do tego historię typu 'Smutna Margaret na spacerze z psem'. Zryło mi to banię – wspomina artystka.
Czytaj także: Margaret szczerze o macierzyństwie. "Na pewno nie w tym kraju"
Oprócz większej prywatności i styczności z przyrodą dom pod lasem dał piosenkarce również więcej energii twórczej.


"Wszystko jest lepsze. I odpoczynek, i praca. Zauważyłam, że od kiedy otacza mnie mniej bodźców, jestem dużo bardziej kreatywna. Dużo łatwiej przelewa mi się myśli na papier, łatwiej mi się otworzyć w piosenkach, łatwiej mi też złapać momenty i je docenić" – opisuje wokalistka i autorka tekstów.

Nowy album Margaret "Maggie Vision" nadal jednak utrzymany jest w stylu muzyki urban.
źródło: "Glamour" marzec 2021 (nr 3/208)