Real Madryt uratował sezon rzutem na taśmę. Remis w hicie i wielka radość w Barcelonie

Krzysztof Gaweł
Real Madryt zremisował na wyjeździe z Atletico Madryt 1:1 (0:1) w szlagierowym meczu 26. kolejki Primera Division. Królewskich uratował przed porażką w samej końcówce Karim Benzema. Remis stołecznych gigantów najbardziej cieszy piłkarzy FC Barcelona.
Luis Suarez w ten sposób dał prowadzenie Atletico w derbach Madrytu Fot. LaLiga
Atletico Madryt na triumf nad Królewskimi w Primera Division czeka już pięć lat i w niedzielę chciało ograć wielkiego rywala na Wanda Metropolitano. Triumf pozwoliłby Los Colchoneros umocnić się na czele ligowej tabeli i pozbawić Real Madryt marzeń o triumfie w tegorocznych rozgrywkach.

Mecz ułożył się dla Atletico niemal idealnie. Już w 15. minucie znakomicie podał na skrzydle do Luisa Suareza Marcos Llorente, a Urugwajczyk znalazł się oko w oko z golkiperem Królewskich i pewnym strzałem otworzył wynik meczu. I strzałem bardzo efektownym.

Królewscy atakowali, ale nie byli w stanie zagrozić bramce strzeżonej przez Jana Oblaka. Gdy to się w końcu udało, Słoweniec pewnie łapał piłkę. Jeszcze pojawiła się wielka kontrowersja, w 43. minucie po rzucie rożnym dla Realu piłka otarła się o ramię Felipe, defensora miejscowych. Sędzia sprawdził akcję za pomocą VAR i nie podyktował rzutu karnego.

W drugiej odsłonie Real grał i atakował z minuty na minutę coraz lepiej. Blisko gola było jednak Atletico, w 55. minucie Suarez powinien podwyższyć na 2:0, ale przegrał pojedynek z Thibautem Courtois. Tak jak w końcówce Karim Benzema z Oblakiem, który na raty, ale fenomenalnie obronił. Gdy wydawało się, że Real przegra w derbach, w 88. minucie remis ocaliła bramka Francuza.

Najbardziej z remisu w derbach Madrytu cieszą się w Katalonii. FC Barcelona w sobotę pewnie pokonała 2:0 Osasunę Pampeluna po golach Jordiego Alby i Ilaixa Moriby. Wygrana sprawiła, że druga w LaLiga Barca traci do Atletico raptem trzy punkty, ma też dwa zapasu nad Realem. Los Colchoneros mają do rozegrania jeszcze zaległy mecz.