Tottenham i Arsenal blisko ćwierćfinałów LE. Popis Harry'ego Kane'a w Londynie

Krzysztof Gaweł
Dwa gole Harry'ego Kane'a dały Tottenhamowi Hotspur pewne zwycięstwo 2:0 (1:0) nad Dinamem Zagrzeb w 1/8 finału Ligi Europy. Wygrał również Arsenal Londyn, który w Pireusie pokonał Olympiakos 3:1 (1:0). Obie ekipy z północnego Londynu są blisko ćwierćfinałów rozgrywek.
Tottenham Hotspur jest już niemal pewny awansu do ćwierćfinału LE Fot. UEFA
Londyński Tottenham gościł Dinamo Zagrzeb w walce o ćwierćfinał Ligi Europy. Chorwacka ekipa po raz drugi w historii znalazła się na tym etapie rozgrywek i żeby awansować dalej, musiała sprawić porządną sensacją. Koguty starcia w LE traktują jako dodatkowe wyzwanie, starając się odrabiać straty w Premier League. Stąd ćwierćfinał był obowiązkiem.
Czytaj także: Legendarny Pele zaczepił trenera Jerzego Engela. Zaskakujący wpis ikony futbolu
Tottenham objął prowadzenie jeszcze przed przerwą, w 25. minucie Harry Kane w swoim stylu otworzył wynik. Bardzo spokojnie i konsekwentnie atakowali gospodarze, a rywale bronili się z wielkim trudem. Zwłaszcza, że po przerwie na murawie pojawił się Gareth Bale, który polował na swojego gola. W 70. minucie Kane skorzystał z prezentu od defensywy rywali, trafił na 2:0 i wykonał swoje zadanie w czwartkowy wieczór.


A Bale był blisko zdobycia cudownej bramki z rzutu wolnego. Gola nie strzelił, ale jego zespół pewnie odprawił Dinamo w pierwszy meczu 1/8 finału i w Chorwacji powinien pewnie obronić dwubramkową przewagę. Jose Mourinho w Zabrzebiu za tydzień rozegra swój tysięczny mecz w roli trenera. Tottenham Hotspur - Dinamo Zagrzeb 2:0 (1:0)
Bramki: Harry Kane (25, 70)
Sędziował: Serdar Gözübüyük (Holandia)

Inna ekipa ze stolicy Anglii, Arsenal Londyn, gościła w czwartek w Atenach. I wcale nie była zdecydowanym faworytem pojedynku z Olympiakosem Pireus, który jesienią grał w Lidze Mistrzów. Kanonierzy szukali swojej szansy na awans i trzeba powiedzieć, że ją wykorzystali.

Już w 34. minucie na listę strzelców wpisał się Martin Odegaard i gol Norwega ustawił mecz pod dyktando Kanonierów. Po zmianie stron Grecy zaatakowali, na 1:1 trafił Youssef El Arabi, ale ostatnie słowo należało do Arsenalu. Najpierw prowadzenie dał swojej ekipie Gabriel. Po sześciu minutach podwyższył Mohamed Elneny. Arsenal wypracował bezpieczną przewagę przed rewanżem na Emirates Stadium i za tydzień nie powinien mieć problemów z odprawieniem Olympiakosu i awansem do 1/4 finału rozgrywek. Tak samo zresztą, jak jego rywal zza miedzy. Angielski skład może jeszcze uzupełnić Manchester United.

Olympiakos Pireus - Arsenal Londyn 1:3 (0:1)
Bramki: Youssef El Arabi (58) - Martin Odegaard (34), Gabriel (79), Mohamed Elneny (85)
Sędziował: Daniel Siebert (Niemcy)