Nieprawdopodobna walka o finał LM. Polska ekipa rzuciła na kolana rosyjskiego giganta!

Krzysztof Gaweł
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zagra w finale Ligi Mistrzów jako pierwsza polska drużyna od 2015 roku. W środę na swoim terenie polski zespół przegrał siatkarski horror z Zenitem Kazań 2:3 (17:25, 25:16, 25:21, 28:30, 18:20), ale ograł rywali w złotym secie 15:13, po trzech godzinach walki wyrzucając za burtę rosyjskiego giganta i zarazem wielkiego faworyta do triumfu w LM. Finał odbędzie się 1 maja w Weronie.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle awansowała do finału Ligi Mistrzów Fot. CEV
Pierwszy półfinał Ligi Mistrzów przyniósł wielkie odrodzenie i sensacyjny triumf kędzierzynian w stolicy Tatarstanu 3:2 (22:25, 22:25, 27:29, 25:22, 16:14). Grupa Azoty ZAKSA pokazała, że nie przypadkiem wyrzuciła już z rozgrywek Cucine Lube Civitanova i że jest gotowa na finał LM. Ale najpierw musiała po raz drugi ograć rosyjską potęgę, w dowolnych rozmiarach.
Czytaj także: Horror w półfinale Ligi Mistrzów. Polska ekipa zaskoczyła giganta na jego terenie

W środę polska ekipa nie chciała czekać na błędy rywali, ale ci nie pozostali dłużni. Atakował znakomicie Earvin N'Gapeth, a po dwóch skutecznych blokach mistrz Rosji odskoczył na prowadzenie 6:3, a po chwili 9:5. Zenit szedł po swoje, a gospodarze nie radzili sobie na siatce i tracili dystans (8:14, 12:19). Słaba gra kędzierzynian sprawiła, że rywale błyskawicznie wygrali pierwszą odsłonę (25:17) i objęli prowadzenie w meczu.


Siatkarze Nikoli Grbicia na szczęście szybko się przebudzili, po asie serwisowym Łukasza Kaczmarka prowadzili już 6:3, a ich gra znów mogła się podobać kibicom. Kaczmarek serwował jak najęty, Grupa Azoty ZAKSA szybko odskoczyła (16:9), zadawała kolejne ciosy (18:11) i przypomniała rywalom, że nie wygrała w Kazaniu przez przypadek. Koniec seta to był nokaut, polska ekipa wygrała partię 25:16.

Bitwa o awans trwała w najlepsze i nabierała rumieńców. Błędy popełniał Bednorz, błędy popełniał N'Gapeth, do tego David Smith dorzucił asa serwisowego i było 13:7 dla kędzierzynian. Zenit miał coraz większe problemy, a polska ekipa grała jak z nut i szła po awans. Coś zacięło się w samej końcówce (19:16), ale szybko pozbierali się gospodarze, a po kiwce Kamila Semeniuka zamknęli partię wynikiem 25:21.

Do szczęścia i finału Ligi Mistrzów kędzierzynianom brakowało raptem jednego wygranego seta. Emocje buzowały, a nasz zespół grał znakomicie. Po zagrywce Kamila Semeniuka Grupa Azoty ZAKSA prowadziła 16:13. Rywale w samej końcówce doprowadzili do remisu i zaczęły się wielkie emocje (23:23). Po bloku Davida Smitha miejscowi mieli piłkę meczową (24:23), po chwili kolejne cztery (26:25), aż rywale wyszarpali seta (30:28).

Zenit wygrał horror w końcówce partii czwartej, ale do awansu potrzebował wygranej w tie-breaku. Nasz zespół z kolei chciał zamknąć rywalizację i przypieczętować miejsce w finale. Prowadził na początku partii (4:3), a walka szła na noże (8:6). Kędzierzynianie stracili prowadzenie po bloku na Kaczmarku, jednak zaraz zagrywką poprawił Semeniuk (10:8). Błąd Pawła Zatorskiego sprawił, że znów był remis (13:13) i dramatyczna końcówka. Niestety Kochanowski zaatakował w aut (18:20) i mecz padł łupem Rosjan.

Do końca horroru pozostał jeszcze jeden set, złoty set. Polska ekipa dwa razy miała rywali na widelcu i dwa razy Zenit uciekał przed toporem. Do trzech razy sztuka? Po zagrywce Semeniuka Grupa Azoty ZAKSA prowadziła już 8:4, szczęście było blisko, ale po drugiej stronie siatki stał Zenit Kazań. Gdy trafił atak Aleksander Śliwka, było 11:7, cztery punkty do celu. Po chwili gospodarze prowadzili już tylko 13:11 i 14:13. Piłkę meczową po raz kolejny mieli w górze, tym razem grę zamknął Śliwka (15:13)!

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zagra w finale Ligi Mistrzów jako pierwsza polska drużyna od 2015 roku i wyczynu Asseco Resovii Rzeszów. Wówczas w Berlinie Pasy przegrały z Zenitem Kazań (0:3) decydujące starcie. Tak samo jak w 2012 roku PGE Skra Bełchatów, która rosyjskiej potędze uległa w Łodzi 2:3 po dramatycznej walce. Jedyną polską ekipą, która wygrała Puchar Europy, jest od 1978 roku Płomień Milowice.

Wielki finał Ligi Mistrzów odbędzie się 1 maja 2021 w Weronie. Rywalem kędzierzynian będzie lepszy w parze Sir Sicoma Monini Perugia - Itas Trentino. Pierwsze starcie półfinałowe tych ekip wygrała w trzech setach drużyna z Trydentu. Tego samego dnia w Weronie obędzie się też finał Ligi Mistrzyń, w którym zagra Imoco Volley Conegliano Joanny Wołosz.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Zenit Kazań 2:3 (17:25, 25:16, 25:21, 28:30, 18:20), złoty set: 15:13
Sędziowali: Vlastimil Kovar (Czechy), Zsolt Mezoffy (Węgry)
Pierwszy mecz: 3:2; awans: Grupa Azoty ZAKSA

Grupa Azoty ZAKSA: Benjamin Toniutti, Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Jakub Kochanowski, David Smith, Paweł Zatorski (libero) oraz Bartłomiej Kluth, Rafał Prokopczuk

Zenit: Aleksander Butko, Maksym Michajłow, Bartosz Bednorz, Earvin N'Gapeth, Artem Wolwicz, Aleksander Wołkow, Walentin Głoubiew (libero) oraz Andriej Surmaczewski, Fiodor Woronkow, Loran Alekno, Denis Zemczenok.