Nie żyje Franciszek Majewski. Miał 20 lat, był dziennikarzem RadioSpacji.
Nie żyje Franciszek Majewski. Miał 20 lat, był dziennikarzem RadioSpacji. Fot. Facebook.com / Paweł Sito

Był synem Piotra Majewskiego, dziennikarza muzycznego Programu III Polskiego Radia i wnukiem Czesława Majewskiego, kompozytora i pianisty znanego choćby z Kabaretu Olgi Lipińskiej czy programu "Śpiewające fortepiany". Nie żyje dziennikarz muzyczny Franciszek Majewski. Miał zaledwie 20 lat. Współpracował z RadioSpacją.

REKLAMA
O śmierci Franciszka Majewskiego poinformował Paweł Sito, twórca i szef RadioSpacji. W pierwszym poście Sito napisał po prostu: "Żegnaj Prze-gościu!". Później zamieścił obszerne pożegnanie.
"W piątek 26 marca zmarł w Warszawie Franciszek Majewski. Wiadomość o odejściu 20-latka, przed którym otwierało się dorosłe życie, zawsze będzie brzmieć strasznie. Gdy dotyczy kogoś tak dobrego, mądrego i szlachetnego jak Franek, trudno o znalezienie określającego ją przymiotnika" – czytamy w poście Pawła Sity.

Jego szeroka, nabyta w dużej mierze w domu, wiedza muzyczna (był synem dziennikarza, specjalisty w dziedzinie jazzu Piotra Majewskiego oraz wnukiem Czesława Majewskiego, zapamiętanego ze słynnego Kabareciku Olgi Lipińskiej wraz ze swoją sztandarową frazą „Mam grać?”) predysponowała go do tworzenia pełnych fachowej wiedzy i erudycji całkowicie autorskich i pełnych osobistego zaangażowania audycji. Debiutanckich w Radiu Polska Life, a od wiosny ub. roku dojrzałych i w pełni autorskich programów muzycznych PRZY MIKROFONIE, na antenie naszej internetowej Radiospacji.

Niezwykła pogoda i hart ducha, poczucie humoru oraz nietuzinkowy poziom inteligencji były świetnymi cechami, które wykorzystywał do prowadzenia, wraz ze swoim wspaniałym przyjacielem Kacprem Popkowiczem, radiowego morning show LECIMY Z DOMU. W archiwum podcastów Radiospacji zostanie na zawsze głos, humor i uśmiech Redaktora Majewskiego.

Szef RadioSpacji zwraca uwagę na to, o czym słuchacze z reguły nie wiedzieli, bo Franciszek Majewski nie mówił o tym szerzej. "Franek nie uważał, że to najważniejsza, czy zasadniczo charakteryzująca go informacja, że niemal całą drugą połowę życia zmagał się ze straszliwymi chorobami, przykuty do inwalidzkiego wózka. Jego postawa w tej kwestii była heroiczna i zarazem pełna normalności" – pisze Sito.

Chorobę pokonywał/oswajał niezwykle jasną i pełną dobrego humoru osobowością. Niejeden w pełni zdrowy człowiek mógł uczyć się of Frania niepoddawania się i życiowego optymizmu. Wyznam, że był moim prawdziwym mistrzem w tych dziedzinach. (...)

Chwała, respekt i cześć Jego pamięci. Cześć nasz Przyjacielu! Dziękujemy Ci za wszystko i wiemy jak za małe są to, wobec kogoś takiego jak Ty, słowa.

Nara Franio! Jesteśmy z Tobą

O 20-letnim dziennikarzu muzycznym napisał też Wojciech Ossowski z radiowej Trójki.
"Widziałem wielu mężczyzn, w pełni zasługujących na to miano, ale dziś odszedł NAJWIĘKSZY TWARDZIEL jakiego znałem - nie miał nawet 20 lat. Jeździł na wózku i zmagał się z takimi chorobami, które skosiłyby największych herosów. Mimo cierpienia, bólu, nikt kto go znał, nie mówił o nim 'biedny'. Franek to extra gość i tyle" – napisał w pożegnaniu Ossowski.
Sam Piotr Majewski, dziennikarz radiowej Trójki, jeden z twórców kultowego programu "Brum", tata Franciszka, na Facebooku zamieścił pełne bólu pożegnanie.

Franek jest już spokojny i - co najważniejsze - nie cierpi...
Odchodząc, uśmiechnął się przez sen...
Nieprzeciętny umysł.., najpiękniejsza dusza...
Mój ukochany Synuś...
Ciężko mi...

logo