Popis Realu Madryt z Liverpoolem. Półfinał Ligi Mistrzów jest bardzo blisko
Real Madryt wciąż jest nieuchwytny dla Liverpoolu. Tak samo jak w finale Ligi Mistrzów 2018, Królewscy ograli we wtorek The Reds 3:1 (2:0) i jedną nogą są w półfinale rozgrywek. The Reds przed rewanżem 14 kwietnia na Anfield są w trudnej sytuacji, ale z pewnością jeszcze nie odpuścili walki o miejsce w czwórce.
Czytaj także: Optymistyczna prognoza ws. Lewandowskiego. Specjalista podał datę jego powrotu na boisko
We wtorek obie drużyny przystąpiły do gry ustawione bardzo ofensywnie, bo straciły filary defensywy przez kontuzje i trenerzy zdecydowali się atakować. The Reds zaczęli defensywnie, a okazje na początku meczu mieli Karim Benzema i Marco Asensio. Dobrze bronił jednak Alisson, człowiek który zastąpił pechowca Kariusa po finale w 2018 roku. Real grał ofensywnie, rządził w środku pola i pierwszy zagroził bramce rywali. W 13. minucie świetnie urwał się na skrzydle Ferland Mendy, podał przed bramkę, a tam głową sprytnie strzelał Vinicius Junior. Alisson odprowadził tylko piłkę wzrokiem, ta minęła słupek i opuściła murawę. Pierwszy kwadrans zdecydowanie dla Królewskich.
Liverpool głęboko się okopał i czekał na okazje do kontr. A Real śmiało nacierał i szukał prowadzenia w meczu. W 23. minucie na czystą pozycję starał się wyjść Karim Benzema, ale do końca biegł za nim Ozan Kabak, który znakomicie zablokował Francuza w polu karnym. Liverpool nie zachwycał, ale nie to było celem mistrzów Anglii.
Królewscy dopięli swego w 27. minucie, gdy fenomenalnie podał przez całe boisko Toni Kroos, a Vinicius Junior wpadł między dwóch defensorów, przyjął piłkę klatkę piersiową i na pełnej prędkości strzelił płasko obok golkipera The Reds. Wspaniała akcja i Real znalazł się o krok bliżej od półfinału Ligi Mistrzów. Juergen Klopp musiał wymyślić, jak zaskoczyć rywali.
Liverpool grał fatalnie w defensywie, nie potrafił opanować środka pola i skutecznie zaatakować. Odcięci od piłek byli napastnicy The Reds, Diogo Jota nie doczekał się żadnego dobrego podania, za to Królewscy ze spokojem punktowali mistrzów Anglii. I po pierwszej odsłonie mieli znakomitą sytuację w kontekście awansu do półfinału rozgrywek.
The Reds nie mieli wyjścia, ruszyli do ataku od początku drugiej odsłony i zaraz zdobyli bramkę kontaktową. W 51. minucie meczu wpadł z piłką w pole karne gospodarzy Diogo Jota, uderzył mocno, ale piłka odbiła się od nogi Luki Modricia, powędrowała do Mohameda Salaha, który strzelił swojego gola Realowi. Sędzia sprawdził jeszcze akcję VAR i uznał gola dla Anglików.
Bramka dodała energii i pewności siebie piłkarzom Juergena Kloppa, atak za atakiem sunął na bramkę Thibauta Courtoisa, a Diogo Jota był bardzo blisko szczęścia, ale główkował ponad bramką Los Blancos. Real przeżywał ciężkie chwile, poderwał się z krzesełka Zinedine Zidane, bo ataki The Reds były coraz groźniejsze. A próby odpowiedzi gospodarzy nie stanowiły zagrożenia.
Do końca meczu Liverpool szukał okazji, by jeszcze zmniejszyć straty przed rewanżem. Chybiali celu Diogo Jota i Thiago, a w odpowiedzi kontrę Realu zmarnował Karim Benzema. Królewscy krok po kroku zmierzali do szczęśliwego końca meczu, czyli cennej wygranej dwoma bramkami. Liverpool nacierał, próbował i nic już nie wskórał. Strzały Salaha i Wijnalduma zostały zablokowane, Real ma półfinał na wyciągnięcie ręki.
Rewanżowe starcie ćwierćfinałowe Liverpool FC - Real Madryt odbędzie się w środę 14 kwietnia na Anfield. Początek starcia The Reds z Los Blancos o godzinie 21:00. Zwycięzca w półfinale spotka się z lepszym w parze FC Porto - Chelsea Londyn.
Real Madryt - Liverpool FC 3:1 (2:0)
Bramki: Vinicius Junior (27, 65), Marco Asensio (36) - Mohamed Salah (51)
Żółte kartki: Lucas Vazquez - Sadio Mane, Thiago Alcantara, Trent Alexander-Arnold
Sędziował: Felix Brych (Niemcy)
Real: Thibaut Courtois - Ferland Mendy, Nacho, Eder Militao, Lucas Vazquez - Luka Modrić, Casemiro, Toni Kroos - Vinicius Junior (85. Rodrygo), Karim Benzema, Marco Asensio (70. Federico Valverde)
Liverpool: Alisson Becker - Andrew Robertson, Nathaniel Phillips, Ozan Kabak (81. Roberto Firmino), Trener Alexander-Arnold - Georgino Wijnaldum, Fabinho, Naby Keita (42. Thiago Alcantara) - Sadio Mane, Diogo Jota (81. Xherdan Shaqiri), Mohamed Salah.
Czytaj także: Niespodzianka o krok. Borussia Dortmund niemal zatrzymała najlepszą drużynę świata w LM