Ten laptop miał należeć do syna Bidena. Znaleziono na nim m.in. zdjęcia z prostytutkami
Amerykański dziennik "Daily Mail" przekazał w piątek, iż dotarł do zdjęć, e-maili i dokumentów, z których wynika, że Hunter Biden, syn prezydenta USA, wydawał setki tysięcy dolarów na narkotyki, prostytutki i luksusowe samochody. Według ustaleń portalu syn Joe Bidena miał mieć też obsesję na punkcie kręcenia filmów pornograficznych.
W swojej najnowszej publikacji redakcja "Daily Mail" utrzymuje, że uzyskała kopię dysku pozostawionego laptopa i zleciła jego sprawdzenie ekspertom w dziedzinie cyberprzestępczości oraz ustalenie, czy dane na nim zawarte można uznać za prawdziwe i niezmodyfikowane. Według dziennikarzy specjaliści mieli stwierdzić, że są one autentyczne.
Amerykański dziennik dotarł w sumie do 103 tys. wiadomości tekstowych, 154 tys. e-maili, ponad 2 tys. zdjęć oraz dziesiątek filmów.
A co dokładnie znaleziono w laptopie syna prezydenta USA? Najwięcej kontrowersji wzbudziły zdjęcia nagich kobiet, selfie w lustrze z prostytutkami, a także fotografie wyniszczonego ciała Huntera, które mogą wskazywać na fakt, że zażywał on metamfetaminę.
Czytaj także: Nosi w kieszeni różaniec. Biden jest katolikiem – ale takim, którego wielu Polaków nie zrozumie
Wiele materiałów wskazało również na fakt, że syn Joe Bidena miał obsesję na punkcie kręcenia filmów pornograficznych. Nagrania miał umieszczać później w sieci.
Dostępne na dysku dokumenty wskazały natomiast, że mimo iż Hunter wykazał 6 mln dol. dochodów w latach 2013-16, to wciąż miał duże długi na kartach kredytowych. Z ustaleń portalu wynika, że mężczyzna obawiał się więzienia i zagroził nawet, że zabierze 20 tys. dolarów z konta oszczędnościowego swojej córki.
Wiarygodność wszystkich materiałów potwierdzili jak na razie tylko specjaliści, którzy działali na zlecenie "Daily Mail".
źródło: dailymail.co.uk