Nieoficjalnie: wybrano miasta, w których Polacy zagrają na Euro. Dzieli je... ponad 3,5 tys. km

Karol Górski
Polscy piłkarze w fazie grupowej Euro swoje mecze rozegrają nie w Dublinie i Bilbao, a w Sewilli i Sankt Petersburgu – ustalił nieoficjalnie Roman Kołtoń. Dziennikarz zasugerował, że w tej sytuacji dobrym rozwiązaniem mogłoby być ulokowanie bazy kadry Paulo Sousy w Niemczech.
Polacy zmierzą się w grupie z Hiszpanią, Szwecją i Słowacją. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Zgonie z pierwotnym planem UEFA, w trakcie tegorocznych mistrzostw Europy reprezentacja Polski miała rozegrać dwa mecze grupowe w Dublinie i jedno spotkanie w Bilbao. Problem w tym, że federacja wymaga od organizatorów wpuszczenia na trybuny kibiców. Na niespełna dwa miesiące przed rozpoczęciem turnieju nadal nie wiadomo, czy we wspomnianych miastach będzie to możliwe.

Dlatego prawdopodobnie dojdzie do zmiany miast-gospodarzy meczów z udziałem polskiej kadry. Roman Kołtoń poinformował do Twitterze, że wiadomo już, gdzie zagrają podopieczni Paulo Sousy.


"Sankt Petersburg, Sewilla i Sankt Petersburg – decyzja UEFA 23.4: takie szykują się miasta Biało-Czerwonych na EURO! Słowacja 14.6, Hiszpania 19.6, Szwecja 23.6: pytanie o logistykę? Może baza w Niemczech, okolice Hamburga lub Westfalia, ze względu na podróże?" – czytamy we wpisie dziennikarze.

Jeśli jego informacje są prawdziwe, UEFA dokonała wyboru dość dziwnego od strony logistycznej. W linii prostej oba miasta dzieli ponad 3,5 tys. kilometrów. Dla porównania – odległość między Bilbao a Dublinem to nieco ponad tysiąc kilometrów.

Turniejowa baza reprezentacji zapewne znajdować się będzie mniej więcej w połowie drogi. Kołtoń zasugerował Niemcy, ale gdy patrzymy na mapę, w oczy rzuca się inna opcja. Mowa o Polsce. Z naszego kraju trochę bliżej jest do Sankt Petersburga, jednak jako że to tam kadra ma zagrać dwa mecze, takie rozwiązanie brzmi całkiem sensownie.
Czytaj także: Wiemy, którą szczepionkę otrzymają olimpijczycy i piłkarze. Ruszyła ich rejestracja