Kate Winslet wraca na szczyt. Za serial "Mare z Easttown" należą jej się wszelkie laury
Nie możemy narzekać na mały wybór seriali kryminalnych. Dlaczego spośród dziesiątek lepszych i gorszych tytułów warto wybrać akurat "Mare z Easttown"? Odpowiedź jest prosta: dla Kate Winslet. Laureatka Oscara błyszczy w zupełnie nietypowej dla siebie roli i przypomina, że jest jedną z najlepszych współczesnych aktorek. Dodajmy do tego depresyjny, małomiasteczkowy klimat, skomplikowaną sytuację rodzinną bohaterki i szokujące zabójstwo, a wyjdzie nam serial, który zadowoli miłośników kryminalnych historii.
- "Mare z Easttown" to nowy serial kryminalny HBO z Kate Winslet i Evanem Petersem
- Laureatka Oscara wciela się w zmęczoną życiem policjantkę z trudną sytuacją rodzinną, która w małym miasteczku w Pensylwanii rozwiązuje sprawę morderstwa nastoletki
- Serial HBO to ponury kryminał ze znakomitą rolą Winslet, którego siłą jest nie tylko kryminalna intryga, co depresyjny klimat, złożone relacje międzyludzkie i skomplikowane życie osobiste bohaterki
45-letnia gwiazda co i rusz dokłada do swojej imponującej filmografii nowy tytuł, jednak ma się wrażenie, że jej kariera w ostatnich latach nieco zwolniła tempa i przyblakła. Żaden z jej stosunkowo niedawnych filmów nie był hitem ani arcydziełem (jak, chociażby: "Ukryte piękno", "Pomiędzy nami góry" czy "Na karuzela życia" Woody'ego Allena) z wyjątkiem świetnego "Steve Jobsa", za który zgarnęła ostatnią jak na razie nominację do Oscara. Ale to było już 6 lat temu.
Policjantka z popapranym życiem
Seriale kryminalne i detektywistyczne przyzwyczaiły nas, że w ich centrum mamy wyrazistego bohatera lub bohaterkę: obowiązkowo z problemami osobistymi, trudną przeszłością czy skomplikowaną sytuacją rodzinną. Niby śledzimy kryminalną intrygę, ale nie mniej uwagi poświęcamy życiowym zawirowaniom policjanta, prywatnego detektywa albo prawnika. Nie inaczej jest w "Mare z Easttown".Mare Sheehan jest gwiazdą małego miasteczka po tym, jak 25 lat wcześniej olśniła "lokalsów" swoim występem na meczu koszykówki w liceum. Ten sukces, który na prowincji w Pensylwanii (a dokładniej na przedmieściach Filadelfii), urósł do rangi historycznego wydarzenia, wlecze się za Mare, przypominając jej, że nie odniosła w życiu praktycznie niczego więcej.
Fot. HBO
W tym życiowym chaosie nagle pojawia się kolejne zawodowe wyzwanie, którego Mare wolałaby uniknąć: dochodzi do brutalnego morderstwa nastoletniej dziewczyny i młodej matki, córki znajomych detektywki. Bohaterka rozpoczyna śledztwo z pomocą młodego detektywa Colina Zabela (świetny Evan Peters, gwiazda "American Horror Story"), ale jej relacje z mieszkańcami jej rodzinnej miejscowości wcale nie ułatwiają jej pracy.
Depresyjnie i intrygująco
Sprawa zabójstwa może nie wydawać się fanom kryminałów odkrywcza (chociaż czekają nas świetne zwroty akcji, a niepokój nas nie opuszcza), ale w "Mare z Easttown" wcale nie o nią tutaj jedynie chodzi. Najważniejsze jest coś innego: życie osobiste Mare oraz miejsce, w którym dzieje się akcja: depresyjne mało miasteczko, w którym wszyscy się znają (co przypomina, chociażby znakomity brytyjski "Broadchurch") i każdy ma coś za uszami.Klimat jest ponury i wcale nie tylko z powodu zabójstwa nastolatki czy dramatycznie skomplikowanej sytuacji życiowej pani detektyw. Poczucie przygnębienia i beznadziei pogłębiają w nas scenografia i zdjęcia: zniszczone domy ze spłowiałymi flagami USA, błotniste lasy, pochmurne niebo, drzewa bez liści. Pesymistyczny nastrój nie jest aż tak dojmujący jak w "Detektywie" czy "To wiem na pewno" – innych serialach HBO – ale seans do najprzyjemniejszych nie należy.
Fot. HBO
Być może na czas pandemii tak ponure seriale, jak "Mare z Easttown" nie są najlepszym wyborem, ale serialowi HBO warto dać szansę. Chociażby po to, żeby zobaczyć, że... inni mają gorzej, ale mimo to dają radę. I może to dać nam niespodziewaną pociechę.