Jeżowska i Prońko kochały... tego samego faceta. Po latach nagrały o tym wspólną piosenkę
Majkę Jeżowską i Krystynę Prońko łączyła przyjaźń. Poróżnił je jeden mężczyzna, bowiem obie kochały się w Januszu Komanie. Po latach nagrały wspólną piosenkę "On nie kochał nas", w której rozliczają się z błędami z przeszłości, przyznając, że mężczyzna nie był wart żadnej z nich.

Tam z kolei zaprzyjaźniła się z 13 lat młodszą Majką Jeżowską, która była jej studentką. Kobiety spotykały się często w domu profesorki, wtedy też Jeżowska poznała Komana. Choć wiedziała, że nie jest łatwym partnerem dla jej przyjaciółki, zakochała się w nim.
"On nie kochał nas"
"Kłóciliśmy się. To, że lubiłam jego piosenki, nie znaczy, że cała reszta była w porządku" – przyznała Prońko, w rozmowie z "Życie na gorąco". Po sześciu latach rozstała się z ukochanym. Niedługo potem Koman wziął ślub z Jeżowską i na świat przyszedł ich syn Wojtek.Była partnerka kompozytora wielokrotnie przestrzegała młodszą przyjaciółkę, by ta nie wiązała swojej przyszłości z mężczyzną, który ją skrzywdził. Ta sytuacja zaczęła niszczyć długoletnią przyjaźń młodej artystki i jej mentorki.Niestety, los okazał się przewrotny. Związek Majki Jeżowskiej i Janusza Komana także się rozpadł. Później wyszło na jaw, że wokalistka miała paść ofiarą przemocy ze strony ojca swojego dziecka.
Festiwal w Opolu z wspólną piosenką Jeżowskiej i Prońko
Po latach okazało się, że piosenkarki się pogodziły. W 1986 roku zaśpiewały wspólny utwór na Festiwalu w Opolu. "Przyjaciółko z mych dziecinnych lat – winna czy nie, tak tęskniłam długo do twych wad, do naszych miejsc" – śpiewała Krystyna Prońko w piosence "On nie kochał nas".Jeżowska w nowym wywiadzie dla TVN ostro o aborcji
W najnowszym wydaniu programu TVN24 "Kobiecy punkt widzenia" Małgorzaty Mielcarek gościła Majka Jeżowska. Artystka ostro wypowiedziała się na temat zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce.Podkreśliła, że prawo do decydowania powinny mieć wyłącznie kobiety, a nie "jakiś pan". – To powinno być wyłącznie sumienie człowieka, jego decyzja, a nie odgórna pieczątka pana sędziego. To się po prostu nie mieści w głowie – stwierdziła.
Czytaj także: Jeżowska ostro o zaostrzeniu prawa aborcyjnego. "Jakiś pan będzie decydował o kobiecie?"