"Media bez wyboru" coraz bliżej? Kaczyński nie zamierza odpuścić podatku medialnego
Temat podatku medialnego w Polsce powraca jak bumerang, a to za sprawą wywiadu, jakiego udzielił Jarosław Kaczyński tygodnikowi "Wprost". "Prawie we wszystkich państwach europejskich występuje taki podatek, dlaczego ma nie występować u nas?" – powiedział prezes PiS.
"Wprowadzenie tej daniny w nieunikniony sposób stawia pod znakiem zapytania funkcjonowanie, a nawet istnienie wolnych mediów. Części z nich grozi utrata płynności, innym bankructwo, a jeszcze inni mogą zostać przymuszeni do sprzedaży za bezcen. Polacy straciliby możliwość dowolnego wyboru interesujących ich treści" – wyjaśnialiśmy 10 lutego, dołączając się do protestu.
Podatek od reklam, który pragnie wprowadzić rząd PiS, miałyby płacić wszystkie firmy medialne. Dochód z takiej daniny mógłby wówczas sięgnąć kwoty rzędu 800 mln zł. Pojawiły się zapowiedzi, że danina medialna zostanie wprowadzona jeszcze w lipcu tego roku, pomimo licznych sprzeciwów medialnych wydawców.
Jarosław Kaczyński popiera wprowadzenie podatku medialnego. Protesty mediów nic nie dały
W najświeższej rozmowie tygodnika "Wprost" z Jarosławem Kaczyńskim powrócono do palącej kwestii. Prezes PiS podkreślił, że jego zdaniem podatek jest bardzo dobrym pomysłem. Był dopytywany o to, czy protesty zrobiły na nim jakiekolwiek wrażenie."Bardzo przepraszam, ale nie. U nas jest takie przeświadczenie, że jak się zrobi wielką demonstrację, to rząd upadnie. Gdyby to była prawda, to na Zachodzie ciągle upadałyby rządy, a tak nie jest" – oświadczył.
"Nasi eksperci często mówią: 'Na to ci ludzie się nie zgodzą, ta instytucja się nie zgodzi'. Gdybyśmy się tym kierowali, mielibyśmy stan, który kiedyś Marek Jurek określił bardzo celnie jako imposybilizm, niemożliwość działania" – dodał Kaczyński.