Czarnek przybywa na szkolną galę w Łukowie. Niepełnosprawne dzieci... odesłano do domów

Julia Łowińska
2 czerwca Szkoły Specjalne w Łukowie na Lubelszczyźnie obchodzą 60-lecie działalności. Z tej okazji placówkę odwiedza minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Polityk spotka się z uczniami, ale... nie wszystkimi. Część dzieci – te młodsze i z większymi niepełnosprawnościami – została odesłana do domów. Rodzice nie kryją oburzenia.
Minister Czarnek przyjeżdża do szkoły. Niepełnosprawne dzieci odesłane do domów. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Niepełnosprawne dzieci muszą wrócić do domu

Obchody odbędą się o godz. 13 w środę. Rodzice uczniów klas 1-3 oraz dzieci z Ośrodka Rewalidacyjnego – czyli tego, gdzie przebywają dzieci z większymi i mniejszymi niepełnosprawnościami – zostali poinformowani, że muszą wziąć swoje pociechy do domu. Wśród uczestników gali będą ważni goście – m.in. minister Przemysław Czarnek – ale zabraknie niektórych uczniów.

– Bardzo źle się poczułam, gdy dowiedziałam się, że moje dziecko nie może być na uroczystości. To nie w porządku. Co z tego, że nie mówi i nie chodzi? Ale czuje, uwielbia obecność w szkole, towarzystwo innych dzieci. Szkoła specjalna nie powinna pokazywać, że są dzieci lepsze i gorsze. A tak to niestety wygląda – nie kryła rozżalenia jedna z mam w rozmowie z TOKfm.

Dyskryminacja niepełnosprawnych uczniów

Internauci z kolei dopytują, czy ta dyskryminacja to właśnie "ochrona życia poczętego", za którą tak bardzo skandują politycy PiS. Podczas jubileuszowej gali mają zostać wręczone specjalne ordery i zaproszeni zostali różni goście. Z jakiej racji wykluczono z obchodów część uczniów? Z pewnością nie jest to "polityka prorodzinna" do której odwołuje się rząd PiS. Oburzenia nie kryją nauczyciele pracujący w placówce.


Dzieci w tym ośrodku to osoby m.in. z porażeniem mózgowym, niejednokrotnie leżące, ale też z innymi niepełnosprawnościami. Część z nich czasami pluje, ślini się, zdarza się krzyk, agresja. Ale jakie to ma znaczenie? To są wychowankowie naszej szkoły. Kochamy ich, wychowujemy, uczymy. Dlaczego z tego powodu, że przyjeżdża minister czy inna "świta" mamy je wykluczać? To wygląda jak "malowanie trawy na zielono" – mówił jeden z nauczycieli.
Czytaj także: Skandaliczne słowa lekarza w TVN ws. zabójstwa 18-letniej Magdy. "Okazja czyni gwałciciela"