Męska sztafeta 4x400 metrów poszła śladem koleżanek z kadry. Fenomenalne zwycięstwo i finał
Męska sztafeta 4x400 metrów w składzie: Dariusz Kowaluk, Karol Zalewski, Jakub Krzewina oraz Kajetan Duszyński awansowała do olimpijskiego finału w Tokio w fenomenalnym stylu. Polacy wygrali swój bieg z czasem 2:58,55, potwierdzili genialną formę i w sobotę (godzina 14:50) mogą pokusić się nawet o medal.
Trzej pierwsi to mistrzowie olimpijscy ze sztafety mieszanej, czwarty mógł w ogóle nie pojechać do Tokio, bo oskarżono go o złamanie procedur antydopingowych i musiał walczyć o swoje dobre imię. Udało się. Biało-Czerwoną sztafetę otwierał Dariusz Kowaluk, rozpoczął bardzo mocno i pędził na drugiej pozycji. Pałeczkę przekazał Karolowi Zalewskiemu, ten ruszył za Francuzami.
Znów mieliśmy okazję podziwiać świetne 400 metrów w wykonaniu Karola Zalewskiego, który był liderem i prowadził nasz zespół po awans do finału. Finiszował fenomenalnie, przekazał pałeczkę dalej. Jakub Krzewina rozpoczął bardzo mocno, ścigany przez Belga oraz Francuza. Nie odpuścił, wpadł na zmianę jako lider.
Finiszował w naszej ekipie niesamowity Kajetan Duszyński, który ramię w ramię walczył ze słynnym Jonathanem Borlee z Belgii. Ten wyszedł na prowadzenie, Polak nie zarzynał się, pędził na pewnej drugiej lokacie, czyli po awans do finału. Zrobił to cudownie, finiszował fenomenalnie i wygrał ten bieg z dużą przewagą nad rywalami.
[ranking-io][/ranking-io]
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut