Wielki zawód dla Biało-Czerwonych w Spodku. "Ciężko będzie się po tym pozbierać"

Krzysztof Gaweł
Polscy siatkarze mają tylko kilkanaście godzin, by wyczyścić głowy i powalczyć o brązowy medal mistrzostw Europy. – Oczywiście ciężko będzie się pozbierać po takim meczu. Nie o takim końcu tego turnieju marzyliśmy. Wierzyliśmy, że zagramy w finale. Realia są inne. Musimy podejść do niedzielnego spotkania z wielką wiarą i grać dalej – zapowiedział Paweł Zatorski. W niedzielę nasz zespół zagra o brąz ME z Serbią (godzina 17:30).
Polscy siatkarze mają tylko kilkanaście godzin, by wyczyścić głowy i powalczyć o brązowy medal ME. Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
– Myślę, że fajnie zaczęliśmy to spotkanie. Mieliśmy ich pod presją, ale indywidualnie i drużynowo wrócili w bardzo dobrym stylu do tego spotkania. Gratulacje dla nich – mówił na gorąco Bartosz Kurek, jeden z naszych liderów, który imponująco zaczął spotkanie, ale z każdym setem, jak cały czas zespół, grał coraz słabiej. Skąd się to wzięło?

– Od pewnego momentu zaczęli bardzo mocno naciskać zagrywką. Przez to mieliśmy problemy w ataku. Nie potrafiliśmy tego rozwiązać praktycznie do końca spotkania. Było blisko, żeby przynajmniej tie-breaka zagrać – analizował nasz atakujący, autor


Podobnie o meczu opowiadał nasz libero, Paweł Zatorski. – Słowenia jest bardzo mocnym zespołem, któremu ani na moment nie można odpuścić – przyznał siatkarz kędzierzynian. I jak dodał, kluczowy okazał się set drugi i przegrana przez nasz zespół końcówka.

– Rzeczywiście ten moment mógł odmienić losy meczu. Widać było, że Słoweńcom dodało to wiary w siebie. Do tego momentu prowadziliśmy grę. Wielki szacunek dla nich, że potrafili z takiej sytuacji wyjść i zasłużenie awansowali do finału – chwalił rywali Paweł Zatorski.

Wielkie nerwy i wielkie emocje przeżyliśmy w samej końcówce partii czwartej. Niestety, Słowenia miała dziesięć (!) piłek meczowych i w końcu dopięła swego. – Wygrali kilka ważnych akcji w końcówce czwartego seta. Przejęli inicjatywę i wykorzystali swoją lepszą grę, żeby zwyciężyć – podkreślił znakomity libero Biało-Czerwonych.

Co teraz? Ta porażka z pewnością bardzo boli.

– Oczywiście ciężko będzie się pozbierać po takim meczu. Nie o takim końcu tego turnieju marzyliśmy. Wierzyliśmy, że zagramy w finale. Realia są inne. Musimy podejść do niedzielnego spotkania z wielką wiarą i grać dalej – zapowiedział Paweł Zatorski.

– Chcemy zagrać dla siebie, dla kibiców i mam nadzieję, że zakończy się to lepszym wynikiem – zakończył Bartosz Kurek. Niedzielny mecz o brązowy medal mistrzostw Europy Polska - Serbia rozegrany zostanie w katowickim Spodku o godzinie 17:30. Później, o 20:30, Słowenia zmierzy się z Włochami w meczu finałowym.
Czytaj także: Klątwa Słowenii dopadła Biało-Czerwonych. O złotym medalu (znów) możemy tylko marzyć