2,5 mln zł na... monitorowanie memów. Oto najbardziej kuriozalne wydatki z Funduszu Sprawiedliwości

Anna Świerczek
Działanie ministra sprawiedliwości skutkowało niegospodarnym, niecelowym wydatkowaniem środków z Funduszu Sprawiedliwości i sprzyjało powstawaniu mechanizmów korupcjogennych – wynika z kontroli NIK. Izba ustaliła, że z funduszu Zbigniewa Ziobry wydano nieprawidłowo ok. 280 mln zł. Jakie były najbardziej kuriozalne wydatki z FS?
Fot. Piotr Molecki / East News
Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się działalności Funduszu Sprawiedliwości. Większość sprawdzanych obszarów została oceniona negatywnie, a do tego wskazano na mechanizmy korupcjogenne i konflikty interesów.

Analiza NIK pokazała, że jedynie 34 proc. pieniędzy z FS trafiło na pomoc ofiarom przestępstw, a 4 proc. na pomoc postpenitencjarną. Pozostałe 62 proc. trafiło na cel określany jako zapobieganie przestępczości, który został dopisany w 2017 roku za czasów kierowania przez Zbigniewa Ziobrę.

Niezgodnie z ustawą, niecelowo lub niegospodarnie, zdaniem NIK wydano ok. 280 mln zł. W efekcie do prokuratury skierowano pięć powiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa.


Koordynator kontroli Paweł Gibuła wskazał podczas konferencji, że pierwszy i kluczowy wniosek NIK to fakt, iż w badanym okresie Fundusz Sprawiedliwości stracił charakter funduszu celowego. – W związku z brakiem legalnej definicji przeciwdziałania przestępczości i przyjętą przez ministra praktyką bardzo szerokiego interpretowania tego terminu, z tego funduszu można finansować dowolne kategorie zadań – podkreślił.

NIK ujawnił, że w przypadku przyznawania dotacji "konkursy dla organizacji pozarządowych miały przypadkowy, uznaniowy charakter", a ponad 60 proc. środków przekazywano decyzją ministra sprawiedliwości w trybie pozanaborowym.

– Niezależnie w jakim trybie były udzielane środki funduszu, w każdym przypadku była to arbitralna, bardzo często nieudokumentowana decyzja dysponenta, czyli ministra sprawiedliwości. Jako niecelowe i niegospodarne oceniliśmy 13 z 16 umów dotyczących "przeciwdziałania przestępczości" – mówił podczas konferencji Michał Jędrzejczyk.

Przykłady? Oto 5 najbardziej kuriozalnych wydatków z FS


1. Jedną z grup negatywnie ocenionych umów stanowiły tak zwane projekty naukowo-badawcze. – Te projekty nie odpowiadały przyjętym standardom. To była w rzeczywistości kroplówka finansowa dla wybranych podmiotów – komentował Jędrzejczyk.

Jako przykład koordynator kontroli wskazał Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, który otrzymał 2,5 miliona złotych na badanie prześladowań chrześcijan w Polsce. Monitorowano na przykład sposób ukazywania chrześcijan w wybranych mediach, analizowano memy internetowe, które w prześmiewczy sposób ukazywały chrześcijaństwo. Prześwietlano też w tym celu literaturę fantastyczną, np. utwory Andrzeja Sapkowskiego.

2. Z Funduszu Sprawiedliwości przyznano też 1,5 mln zł na promowanie instytucji małżeństwa. Pieniądze dostała Fundacja Mamy i Taty, a sam spot wyjaśniający, dlaczego warto pozostać w związku małżeńskim, kosztował około 900 tys. zł.

Co więcej, ta sama fundacja dostała ponad 3 miliony złotych na przygotowanie przyszłych małżonków do małżeństwa, na tak zwane cywilne kursy przedmałżeńskie.

3. Kolejny rażący przykład to dotacje dla Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Uniwersytet otrzymał m.in. dotację na opracowanie modelu komunikacji strategicznej, który miałby przeciwdziałać szkalowaniu Polski. Taki model nie powstał, nie zostało zrealizowane żadne z zadań założonych w projekcie. Wytworzono 24 utwory, dzieła, w żaden sposób nie powiązane ani z tematyką projektu, ani ze sobą nawzajem.

4. Jędrzejczyk, wymieniając na samym początku konferencji jedną z wykrytych przez NIK nieprawidłowości, przekazał, że fundacja Ex Bono z Opola otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości około 10 mln zł, z czego na koszty administracyjne miała przeznaczyć blisko 2 mln zł. Jak mówił, podczas kontroli okazało się, że siedziba tej fundacji to prywatne mieszkanie w bloku, a osoby, które znajdowały się tam, nie miały pojęcia o istnieniu jakiejkolwiek fundacji. Siedziba fundacji z Opola znalazła się na okładce raportu.

5. Kontrolerzy NIK wskazali, że we wszystkich obszarach działalności Funduszu Sprawiedliwości zidentyfikowali konflikty interesów i mechanizmy korupcjogenne. Te mechanizmy polegały na licznych powiązaniach rodzinnych i towarzyskich pomiędzy władzami organizacji pozarządowych i osobami sprawującymi funkcje merytoryczne i koordynacyjne. Dochodziło do łączenia funkcji dysponenta i beneficjenta. Przykład?

– Przykładowo pan Marcin Romanowski był kierownikiem projektów realizowanych w Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości i UKSW. W tym samym czasie został powołany na stanowisko pełnomocnika ministra sprawiedliwości nadzorującego fundusz, a później na wiceministra – mówił Michał Jędrzejczyk.
Czytaj także: Banaś nie zamierza zrzec się immunitetu pod naciskiem PiS. "Można mnie też zabić"
Po kilku godzinach na publikację raportu NIK zareagowało Ministerstwo Sprawiedliwości.

– Raport Najwyższej Izby Kontroli w sprawie Funduszu Sprawiedliwości jest dowodem zatrważającego braku elementarnej rzetelności. Szkoda, że prezes NIK wykorzystuje tę instytucję do walki politycznej i próby obrony siebie przed prokuratorskimi zarzutami – oświadczył wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Konferencję zorganizowano na terenie budowy warszawskiej kliniki „Budzik” dla dorosłych. Fundusz Sprawiedliwości przekazał na tę inwestycję ponad 37 mln zł.

"Z nieznanych dla Ministerstwa Sprawiedliwości powodów NIK nie uwzględnił w końcowym raporcie wyjaśnień resortu, nie usunął oczywistych nieprawdziwych informacji, ani nie skorygował sprzecznych danych, co sprawia, że w opinii Ministerstwa Sprawiedliwości raport pokontrolny Najwyższej Izby Kontroli nie spełnia podstawowych norm rzetelności" – czytamy w komunikacie ministerstwa.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut