Przetakiewicz nie boi się mówić o pieniądzach. "Nie jestem oszczędna, ale ja te pieniądze zarobię"
Joanna Przetakiewicz niedawno namawiała swoich obserwatorów do polubienia się z pieniędzmi i inwestowania. Mimo że niektórzy ją za to krytykowali, projektantka mody i dyrektorka kreatywna domu mody La Mania nie boi się dalej mówić o pieniądzach. W rozmowie z portalem Plotek wyjawiła, czy spisała testament i wyznała, że nie jest oszczędna. Podzieliła się również radą, która usłyszała od Jana Kulczyka.
Niedawno Przetakiewicz wywołała kontrowersje, gdy opublikowała na Instagramie post o pieniądzach. Projektantka wyznała, że "kocha pieniądze z wzajemnością" i pora przestać się ich bać oraz mieć na ich temat błędne przekonania. Namawiała również kobiety do inwestowania. Wiele osób zarzuciło jednak celebrytce, że łatwo jej mówić z pozycji osoby zamożnej.
Joanna Przetakiewicz o pieniądzach
W rozmowie z portalem Plotek Joanna Przetakiewicz kontynuowała temat pieniędzy. – Warto rozmawiać o pieniądzach. Gdzie one są? Jak są ulokowane? Oszczędzajmy. Wiedzmy, ile mamy oszczędności. Mogłabym sypać przykładami, ale niedbanie o pieniądze naprawdę powoduje ludzkie dramaty – mówiła dyrektorka La Manii.Wyjawiła również, że zupełnie nie jest oszczędna, ale nie tylko wydaje pieniądze, ale również je inwestuje. Przy okazji podzieliła się radą od Jana Kulczyka.
– Ja nie jestem oszczędna, ale bardzo dużo pracuję i wiem, że dam sobie radę, że ja te pieniądze zarobię. Jestem wyznania, że pieniądze lubią ruch. I pamiętam to, co powtarzał zawsze Jan: "Innym też trzeba pomagać, innym też trzeba dać zarobić, innym trzeba te pieniądze też dawać". Nauczyłam się tego od niego. Pieniądze należy inwestować, a nie trzymać w skarpecie – stwierdziła.
Reporter Plotka zapytał również Joannę Przytakiewicz, czy rozpieszczała swoich synów. Projektantka mody zaprzeczyła. – Kompletnie nie, ale nie dlatego, że jestem taka surowa i tak dalej… To jest nieprawdopodobne, że każdy z moich synów oprócz tego, że ma tyle samo wzrostu, to każdy jest z innej bajki, ale łączy ich jedna, wspaniała cecha – totalny brak roszczeń – wyznała.
Przetakiewicz wyjawiła również, czy spisała już testament. – Nie, nie mam spisanego. A powinnam mieć? – śmiała się. I dodała: – Uważam jednak, że każdy powinien to zrobić.Oni nigdy niczego nie chcą, niczego nie potrzebują, oni sami sobie kupili samochody na kredyt, ciężko pracują wszyscy. Pomagałam im, bo dałam im fantastyczną edukację, najlepszą, jaka była możliwa i dostępna w tych latach, kiedy się uczyli. Na tym mi strasznie zależało i o to bardzo walczyłam, ale oni również. Bo wiesz, co ja mogłabym zrobić, gdyby oni po prostu siedzieli i mieli to w nosie i się nie uczyli, natomiast oni to uszanowali i z tego skorzystali. Dałam im ogromny majątek w postaci wiedzy.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut