Pijany ksiądz miał wypadek. Duchowny zajmował się... terapią uzależnień

Weronika Tomaszewska-Michalak
Pod Włocławkiem doszło do dachowania samochodu osobowego. Okazało się, że za kierownicą siedział pijany ksiądz, który na co dzień zajmował się terapią uzależnień. – Jestem alkoholikiem i terapeutą. Złamałem wszystkie zasady wymagane, by zachować trzeźwość – mówił duchowny.
W gminie Brześć Kujawski pijany ksiądz spowodował wypadek. Fot. Facebook / OSP Sokołowo
To zdarzenie miało miejsce na terenie gminy Brześć Kujawski 10 listopada około godz. 19. Sprawcą był 50-letni ksiądz, który jest diecezjalnym "duszpasterzem trzeźwości". Kapłan prowadził zajęcia terapeutyczne w poradni leczenia uzależnień.
Czytaj także: Poruszające słowa dwóch znanych kapłanów. Tak odnieśli się do protestów po śmierci Izy
– Jestem alkoholikiem i terapeutą. Złamałem wszystkie zasady wymagane, by zachować trzeźwość. Chorowałem przez dwa tygodnie i na koniec zacząłem leczyć się alkoholem – przyznał w rozmowie z "Super Expressem". W chwili zdarzenia ksiądz miał 2,6 promila alkoholu w organizmie. Obecnie prowadzone jest postępowanie dotyczące prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości i spowodowania wypadku drogowego.


Z wstępnych ustaleń policji wynika, że duchowny miał nie dostosować prędkości do panujących na drodze warunków. – Jestem na etapie szukania ośrodka. Ksiądz i policjant to osoby zaufania publicznego. Na szczęście nikogo nie zabiłem. Mam złamany kręgosłup. Nie jestem jednak sparaliżowany – przekazał.

Śmierć duchownego z Siedlec

Kilka dni temu doszło do tragicznej w skutkach napaści na zakonnika. Franciszkanin o. Maksymilian Adam Świerżewski został znaleziony w siedleckim parku. Trafił do szpitala, jednak nie udało się go uratować. Sekcja zwłok wykazała, że najprawdopodobniej duchowny został uderzony jakimś narzędziem w głowę.
Czytaj także: Śmierć 35-letniego franciszkanina. Właśnie ujawniono wyniki sekcji zwłok

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut