Polska i Węgry chciały zablokować plan legislacyjny UE. Szybko jednak poległy

Wioleta Wasylów
We wtorek w Brukseli przegłosowano plan priorytetów legislacyjnych Unii Europejskiej na 2022 rok. Polska i Węgry podjęły próbę jego zablokowania, jednak bezskutecznie. Polski ambasador przy UE Andrzej Sadoś stwierdził, że punkt planu zakładający, iż Unia może "korzystać z wszelkich dostępnych instrumentów w celu ochrony praworządności", w istocie może prowadzić do nadużyć ze strony instytucji unijnych.
Polska i Węgry chciały zablokowania unijnego planu. Fot. ARIS OIKONOMOU/AFP/East News

Plan dotyczący działań legislacyjnych Unii Europejskiej jest wspólną deklaracją: Rady Europejskiej, Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. Temat kierunków legislacyjnych i ich planowania przedyskutowano dokładnie na posiedzeniu Rady ds. Ogólnych KE. We wtorek w Brukseli odbyło się głosowanie w sprawie przyjęcia deklaracji.

Polska i Węgry próbowały zablokować deklarację ws. kierunków legislacyjnych UE

Zablokować plan próbowały dwa kraje: Polska oraz Węgry, jednak ich sprzeciw okazał się daremny, ponieważ w głosowaniu nie była wymagana całkowita jednomyślność.


Jak zauważył, z nutą ironii, korespondent "Gazety Wyborczej" i "Polityki" Tomasz Bielecki: "Okazało się po konsultacji ze służbą prawną Rady UE, że do przyjęcia tej deklaracji konsensus nie jest potrzebny. A zatem przyjęto ją przy sprzeciwie Polski i Węgier. Ale cóż to była za szarża".

Z informacji podanych przez PAP wynika, że polska strona chciała odrzucić deklarację w ramach odwetu za to, że KE nadal nie zatwierdziła Krajowego Planu Odbudowy. Podczas spotkania stały przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś twierdził, że zapisy mówiące o tym, że Unia w celu ochrony praworządności może korzystać ze "wszystkich dostępnych instrumentów" w istocie mogą spowodować, że instytucje unijne i państwa członkowskie będą wywierały "niedopuszczalny" polityczny nacisk na pozostałych członków wspólnoty.
Czytaj także: "Nie widzę takiej możliwości". Polska bez wypłat z Funduszu Odbudowy w tym roku
Jako przykład Sadoś podał tu właśnie blokowanie, jak stwierdził – "bez uzasadnienia", przez KE polskiego Krajowego Planu Odbudowy. Dodał przy tym, że unijne instytucje stosują podwójne standardy i uderzają w polskich obywateli, używając przeciwko Polsce różnych instrumentów, "co powoduje powielanie procesów na forum unijnym i łączenie wymiarów politycznego, prawnego i ekonomicznego praworządności".

Polska strona w swoim oświadczeniu stwierdziła, że zgadza się z tym, że trzeba bronić praworządności i wzmacniać demokrację w UE, oraz chronić europejskie wartości, jednak od wielu lat stoi na stanowisku, że instrumenty, które mają służyć do osiągnięcia tych celów, "muszą być oparte na zapisach traktatowych i muszą być stosowane zgodnie z prawem UE". Podkreślano przy tym, że zasada praworządności nie może być wykorzystywana do wywierania presji politycznej.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut