Reżyser "Blade Runnera 2049" i "Diuny" bierze się za kolejne science fiction. To adaptacja książki

Ola Gersz
"Diuna" dopiero w październiku weszła do kin, a Denis Villeneuve już zapowiedział swój nowy projekt. Reżyser "Nowego początku" i "Blade Runnera 2049" nakręci kolejny film science fiction. Będzie to kolejna po "Diunie" adaptacja znanej powieści – tym razem "Spotkanie z Ramą" Arthura S. Clarke'a. Jednym z producentów dzieła będzie Morgan Freeman.
Denis Villeneuve nakręci kolejny film science fiction Fot. Justyna Rojek/East News
"Diuna" Denisa Villeneuve'a – na którą z powodu pandemii musieliśmy czekać wyjątkowo długo – triumfowała w kinach i w Polsce, i na świecie. Adaptacja powieści Franka Herberta z 1965 roku w pierwszy tydzień wyświetlania w październiku uplasowała się na szczycie box office'u w Stanach Zjednoczonych. Zdobyła także 3 nominacje do Złotych Globów i jest jednym z oscarowych faworytów.

Nowy film reżysera "Diuny"

Po sukcesach "Nowego początku", "Diuny" i "Blade Runnera 2049" Villeneuve zekranizuje kolejną (po "Diunie") powieść science fiction. To wydane w 1973 roku "Spotkanie z Ramą" Arthura C. Clarke'a, brytyjskiego pisarza fantastycznonaukowego i propagatora kosmonautyki. Film, który będzie adaptacją pierwszej części 9-książkowego cyklu, wyprodukuje studio Alcon Entertainment, a jednym z producentów będzie aktor Morgan Freeman.


O czym opowiada "Spotkanie z Ramą"? W roku 2131 w Układzie Słonecznym pojawia się obcy obiekt, nazwany z mitologii hinduskiej Ramą. Zdumiewa swoim idealnie regularnym kształtem i prezentuje się na tyle fascynująco, że Ziemianie organizują wyprawę w celu dokładnego przyjrzenia się temu zadziwiającemu tworowi. Powołana po wielkiej katastrofie w 2077 roku Straż Kosmiczna postanawia wysłać ekspedycję pod dowództwem komandora Nortona w celu zbadania niezwykłego przybysza z kosmosu. To z pozoru proste zadanie niespodziewanie staje się przyczynkiem do całej serii zaskakujących wydarzeń.

Denis Villeneuve – wizjoner kina

Denis Villeneuve to obecnie jeden z najbardziej widowiskowych i wizjonerskich reżyserów, a jego filmy zachwycają zarówno krytyków, jak i widzów. 54-letni Kanadyjczyk ma na koncie szereg wyróżnień, w tym nominację do Oscara za najlepszą reżyserię "Nowego początku", nagrody zdobyte na Międzynarodowym Filmowym Festiwalu w Wenecji za "Pogorzelisko" i "Nowy Początek", a także wyróżnienia na Berlinale, w Cannes oraz na galach rozdania Złotych Globów i nagród BAFTA.

W latach studenckich Villeneuve miał krótki "romans" z naukami ścisłymi, ale szybko porzucił je na rzecz filmoznawstwa na Uniwersytecie w Montrealu. Pierwszy raz został zauważony w latach 90. przy okazji wygranej w konkursie Radio-Canada. Jego reportaż pozwolił mu na realizację kolejnego filmu – "REW-FFWD" – który z kolei został nagrodzony w Nowym Jorku i Locarno.

Później było kilka teledysków i mniej znanych produkcji, aż wreszcie film "Maelström" zyskał nominację do Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny (Villeneuve pochodzi bowiem z francuskiej części Kanady). Zachwyt krytyków wywołało "Pogorzelisko", a rozgłos przyniosły reżyserowi thrillery: "Labirynt", "Wróg" i "Sicario". Później reżyser przerzucił się na tematykę, z której znamy go obecnie – science fiction.

To one przyniosły mu największą sławę, a Villeneuve uznawany jest za reżysera, który rewolucjonizował kino fantastycznonaukowe. Przed "Diuną" wyreżyserował nagrodzone łącznie trzema Oscarami (spośród wielu nominacji) "Nowy początek" z Amy Adams oraz "Blade Runnera 2049" z Ryanem Goslingiem, kontynuację kultowego filmu z Harrisonem Fordem.
Czytaj także: To on zrewolucjonizował kino sci-fi. Poznajcie reżysera "Diuny" Denisa Villeneuve'a

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut