"Strzelił mu w łeb". Opublikowano wywiad z polskim żołnierzem, który uciekł do Białorusi
Media rosyjskojęzyczne pęcznieją od informacji o polskim żołnierzu, który rzekomo nie godząc się na "niehumanitarne traktowanie uchodźców" przez Polaków, uciekł do Białorusi. Mężczyzna udzielił już wywiadu, w którym utrzymuje, że widział, jak Strażnicy Graniczni zabili dwóch wolontariuszy.
"Ze względu na brak zgody na politykę Polski wobec kryzysu migracyjnego i niehumanitarne traktowanie uchodźców żołnierz starał się o azyl polityczny w Republice Białorusi" – przekazała białoruska strona.
Okazuje się, że mężczyzna jest już w kontakcie z białoruskimi mediami i zaczął udzielać wywiadów. Pierwsze fragmenty pojawiły się w sieci – na Twitterze z komentarzem w języku polskim umieszcza je białoruski dziennikarz opozycyjny Tadeusz Giczan.
– Ponieważ najprawdopodobniej nie chcą przyznać, że o wszystkich rzeczach, zabiegach, które zrobili, żeby żaden żołnierz nie uciekł. Żeby zrobić wszystko, żeby zatuszować całą sprawę. Żeby nie mogli na koniec powiedzieć jednej rzeczy: że im jeden uciekł. Że uciekł i powiedział, co się stało. (...) Teraz jedyne co mogą zrobić, to starać się zrobić ze mnie ostatniego najgorszego człowieka. Powiedzieć tylko, że stwarzałem problemy w wojsku i w ogóle już nie żyję, że to nie jest ten człowiek – odpowiedział Czeczko.
Na Twitterze Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało natomiast, że minister "po odebraniu meldunku od gen. dyw. K. Radomskiego dowódcy @16Dywizja (...) podjął decyzję o odwołaniu ze stanowisk przełożonych żołnierza, który znalazł się na Białorusi. Odwołani zostali dowódca baterii, dowódca plutonu i dowódca 2 dywizjonu w Węgorzewie".
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut