Sylwestrowy absurd w Zakopanem. Weszli na Giewont i odpalili fajerwerki - teraz szuka ich policja
Ignorancja ludzka nie zna granic. Dobitnie potwierdziła to grupa turystów, która w noc sylwestrową weszła na Giewont i tam odpaliła sztuczne ognie. Całym procederem pochwaliła się zamieszczając filmy w internecie. Teraz turystów szuka policja oraz straż Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Turyści odpalili fajerwerki na Giewoncie
Co roku leśnicy oraz aktywiści działający na rzecz zwierząt przypominają, że pokazy sztucznych ogni mają szkodliwy wpływ na dobrostan nie tylko naszych domowych milusińskich, ale także dzikich zwierząt.Wydawałoby się, że leśne ostępy czy górskie szczyty powinny być dla nich bezpiecznym schronieniem, ale nic bardziej mylnego. Huk wybuchających fajerwerków niesie się po lesie. Jest na tyle szkodliwy, iż jak podkreślali przeciwnicy organizacji "Sylwestra Marzeń" w Zakopanem, głos ze sceny w połączeniu z pokazami sztucznych ogni był na tyle intensywny, że potrafi nawet wybudzić niedźwiedzie z zimowego snu.
Tatrzański Park Narodowy co roku bowiem przypomina i prosi, żeby nie odpalać fajerwerków w górach.
– Odpalane w górach fajerwerki dają mocne światło oraz powodują wielki huk. Obu tych rzeczy boją się dzikie zwierzęta, które albo uciekają w popłochu, albo budzą się z zimowego snu – powiedział Onetowi Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN.
Ale niektórzy zdają się nie zważać na otaczającą ich przyrodę i apele leśników. W noc sylwestrową w Zakopanem było widać, że ktoś o północy odpala sztuczne ognie ze szczytu Giewontu. Sprawą zajęła się już policja i straż parku.
– Spokojnie. Osoby, które odpalały petardy w Tatrach, zostaną ukarane. Ci ludzie popełnili bowiem spory błąd i wrzucili filmy ze swoimi popisami do internetu. Część z nich jest podpisana i ustalenie adresów autorów, tak by wysłać do nich mandat, to tylko kwestia czasu – poinformował Onet Edward Wlazło, komendant straży Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Przypomnijmy, że mandat za odpalanie fajerwerków na terenie TPN wynosi od 500 do nawet kilku tys. zł. Podobna sytuacja jak w tym roku miała miejsce 8 lat temu. Wtedy także udało się dotrzeć do osób odpowiedzialnych za to bezmyślne zachowanie.