Niezwykła historia bramkarza Sierra Leone. "Fabiański" zatrzymał rywali i utonął we łzach
Czy wiedzieliście, że reprezentacja Sierra Leone ma swojego Łukasza Fabiańskiego? To teraz już wiecie. I właśnie Mohamed "Fabiański" Kamara został bohaterem swojej ojczyzny, zatrzymując potęgę na początek tegorocznego Pucharu Narodów Afryki. Sierra Leone zremisowało 0:0 z Algiera, a "Fabiański" obronił siedem strzałów i dostał nagrodę zawodnika meczu. A potem po prostu utonął we łzach.
Dlaczego? Bo jego idolem od zawsze jest Łukasz Fabiański, a zawodnik na każdym kroku podkreśla, jak bardzo ceni naszego znakomitego reprezentanta. Teraz Mohamed Kamara znalazł się na oczach piłkarskiego świata, bo obronił aż siedem strzałów Lisów Pustyni i głównie dzięki niemu grający dopiero po raz trzeci w Pucharze Narodów Afryki zespół zremisował 0:0 z broniącą tytułu potęgą z północy kontynentu.
Wyczyn Mohameda "Fabiańskiego" Kamary oznacza wyrównanie rekordu PNA, który od 2015 roku należał do Felipe Ovono z Gwinei Równikowej. Golkiper tej drużyny obronił siedem strzałów piłkarzy z Demokratycznej Republiki Konga w starciu o trzecie miejsce w turnieju, ale jego ekipa przegrała wówczas konkurs jedenastek. Teraz współdzieli rekord z sympatycznym bramkarzem ze Sierra Leone. Ten po meczu dostał nagrodę dla bohatera spotkania.
I sam nie mógł uwierzyć w to, jaki spotkał go zaszczyt. Udzielając wywiadu przed kamerami popłakał się i długo nie mógł opanować emocji. Bramkarz drużyny Sierra Leone oraz rodzimego East End Lions ma za sobą wspaniały debiut i ciekawą przyszłość. Kto wie, może kiedyś sięgnie po niego West Ham United?
Tymczasem dzięki swojemu "Fabiańskiemu" Sierra Leone ma na koncie drugi w historii występów w rozgrywkach remis. Dotąd ekipa z zachodniej Afryki wygrała w swoich dwóch dotychczasowych występach w PNA jeden mecz, jeden zremisowała i trzy razy schodziła z boiska pokonana. W tym roku w fazie grupowej stawi jeszcze czoła Gwinei Równikowej oraz Wybrzeżu Kości Słoniowej. Coś nam mówi, że "Fabiański" będzie miał sporo pracy...