Tylko w naTemat: Marianna Schreiber szczerze o pogróżkach, które dostaje. Szokująca reakcja jej męża

Weronika Tomaszewska
Marianna Schreiber podczas live'a w naTemat.pl wyjawiła, że dostaje pogróżki. – Ktoś pisze, że mnie potnie, zgwałci, zabije – mówiła. Opowiedziała też, co w takich sytuacjach mówi do niej mąż, minister Prawa i Sprawiedliwości Łukasz Schreiber.
Marianna Schreiber opowiedziała o pogróżkach, jakie dostaje. Fot. Mateusz Jagielski/East News

Marianna Schreiber po występie w "Top Model"


Marianna Schreiber wkroczyła do wielkiego świata za sprawą 10. edycji popularnego programu modowego "Top Model" w TVN. Od tamtej pory o żonie ministra Łukasza Schreibera z PiS jest naprawdę głośno.
Czytaj także: Schreiber w końcu zdradziła, jak zareagował jej mąż na udział w "Top Model"
Kobieta chętnie wypowiada się na kontrowersyjne tematy polityczne czy społeczne. Zdradza też wiele ze swojego życia prywatnego. Pojawia się nie tylko na ściankach, ale również aktywnie uczestniczy w protestach (m.in. w sprawie Lex TVN).


Ostatnio poszła nawet o krok dalej w swojej działalności. Została prowadzącą program "Mam tego dość" w "Super Expressie". Ponadto Schreiber wydała właśnie swoją książkę "Udane życie?", w której można przeczytać 50 wierszy autorstwa żony polityka.

"Napisana została przeze mnie poezją. Znajduje się w niej 5 rozdziałów, a w każdym z nich jest 10 wierszy oraz fotografii z sesji zdjęciowej, wykonanej specjalnie na potrzeby książki" – opisywała autorka.

Marianna Schreiber dla naTemat o pogróżkach, które dostaje


W piątek Marianna Schreiber była gościem live'a w naTemat.pl. W rozmowie z dziennikarką Joanną Stawczyk wyznała, że oprócz hejterskich komentarzy, dostaje też wiadomości z groźbami. – Dostawałam pogróżki już wcześniej, nawet nie od czasu "Top Model". Chociaż od "Top Model" jest to wzmożone. Poza hejtem – bo wyzywanie mnie i oczernianie uważam za hejt – dostaję wiadomości, że ktoś mnie potnie, zgwałci, zabije, jak nie zamknę m***y, jak nie skasuje konta – zwierzyła się Schreiber.

– Zgłosiłam jedną nawet sprawę na policję, bo się po prostu bałam wyjść z domu. Był taki moment. I czasami płaczę w poduszkę, czasami po prostu się boję – przyznała.

– Jak to czytam, to myślę sobie 'Boże, przecież my wszyscy jesteśmy ludzi, jak tak można'. Co ja komu zrobiłam, jaką mu wyrządziłam krzywdę, że ktoś się wobec mnie tak zachowuje – powiedziała.

Marianna Schreiber zdradziła również, czy w takich sytuacjach może liczyć na wsparcie męża Łukasza Schreibera. – Mój mąż twierdzi, że sama tego chciałam. Mówi 'jak przestaniesz to robić, to nie będzie pogróżek'. A ja mówię, no chwileczkę słuchaj, to w takim razie te osoby, mają przyzwolenie na to, żeby się nade mną znęcać – zaznaczyła.

– To ja w takim razie muszę to wszystko usunąć? Każdej jednej osobie to powiesz, żeby nie robiła nic takiego w mediach, bo sobie na to zasługuje. I jakbym wyszła z domu, ktoś by mnie zaatakował, to byś powiedział 'masz co chciałaś'. Przecież to jest chore – podsumowała Schreiber.

Zobacz także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut