Ogromne siły Rosji tuż przy granicy. Dwie mapy pokazują, jak zwiększa się liczba wojsk

Łukasz Grzegorczyk
W rejon granicy z Ukrainą Rosja ściągnęła ogromne siły wojskowe. Najnowszym dowodem są mapy, które opublikował amerykański think tank Center for Strategic and International Studies.
Rosja gromadzi ogromne siły przy granicy z Ukrainą. Fot. Center for Strategic and International Studies

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.



Z aktualnych danych wynika, że Rosja rozmieściła przy granicy około 190 tys. konwencjonalnych i nieregularnych sił lądowych – oprócz sił morskich i powietrznych oraz około 50 tys. żołnierzy białoruskich – które mogłyby prowadzić operacje na Ukrainie. Analizę sytuację przedstawił Center for Strategic and International Studies (CSIS). Wcześniej mówiło się o 150 tys. żołnierzy, których rosyjskie władzy przerzuciły w rejon granicy z Ukrainą. Wystarczyło kilkanaście dni, by na mapach zobaczyć, jak Rosja umacnia swoją pozycję. Analityk wojskowy Konrad Muzyka zestawił dwie grafiki, na których widać sytuację z 27 stycznia i 18 lutego.

Ofensywa Rosji przy granicy z Ukrainą


W raporcie CSIS wskazano, że Rosja otoczyła Ukrainę z trzech stron. Liczebność wojsk Rosji wokół Ukrainy z 83 batalionowych grup taktycznych (BTG) znajdujących się w regionie zaledwie kilka tygodni temu wzrosła do 105.
BTG liczą od 600 do 1000 żołnierzy, którzy są wyposażeni we własną artylerię, systemy obrony powietrznej i logistykę. Rosja rozmieściła również około 500 samolotów bojowych w zasięgu Ukrainy oraz 40 okrętów bojowych na Morzu Czarnym. Ponadto Moskwa przygotowała rosyjskie siły powietrzne i morskie do wsparcia operacji wojskowych na Ukrainie.


"Rosja może prowadzić szeroko zakrojone operacje na Ukrainie i przeciwko Zachodowi, w tym ataki cybernetyczne, dezinformacyjne, psychologiczne, dywersyjne i sabotażowe rosyjskich służb wywiadowczych, sił operacji specjalnych i wspieranych przez Rosję separatystów. Na Ukrainie jest już znaczący rosyjski sprzęt" – czytamy w raporcie.

Czy Rosja zaatakuje Ukrainę?


Najnowsze doniesienia dotyczące planów Moskwy wciąż są niepokojące. Kiedy agencja Reutera informowała o wzmożonej aktywności rosyjskich wojsk, przywódcy UE i NATO spotkali się na specjalnej telekonferencji. Po jej zakończeniu Joe Biden ogłosił, że wszystko wskazuje na to, iż Putin podjął decyzję o ataku na Ukrainę.

Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel i Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen opublikowali w tej sprawie wpisy na Twitterze, a sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wydał krótkie oświadczenie. "Kontynuujemy nasze wysiłki dyplomatyczne, ale jesteśmy również zgodni, że dalsza agresja będzie Rosję drogo kosztować" – napisał.

Jak podawał Reuters, w Rosji użyto w ramach ćwiczeń pocisków balistycznych i manewrujących. Miały one zostać wystrzelone w ramach ćwiczeń sił odstraszania strategicznego, a nadzorował to prezydent Władimir Putina. Nie wiadomo jednak, gdzie odbyły się ćwiczenia.
Czytaj także: Groźny incydent na Ukrainie. Posłowie i dziennikarze znaleźli się pod ostrzałem