Najemnicy polują na prezydenta Ukrainy w Kijowie. To grupa owiana złą sławą

Krzysztof Gaweł
O tym, że najemnicy polują na prezydenta Ukrainy w Kijowie, wiemy od początku inwazji rosyjskiej na naszych sąsiadów. Wołodymyr Zełenski jest celem numer jeden, a Władimir Putin wysłał po jego głowę owianą zła sławą tzw. Grupę Wagnera. Dowodzona przez Dmitrija Utkina bojówka słynie ze swojej brutalności i akcji w Afryce oraz na Bliskim Wschodzie. Działa na zlecenie Kremla, a powiązana jest ze specnazem i GRU.
Grupa Wagnera to zespół najemników na usługach Moskwy, który poluje na prezydenta Ukrainy i jego zaufanych ludzi Fot. ALEXIS HUGUET/AFP/East News
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Prezydent Wołodymyr Zełenski na celowniku Kremla, poluje na niego Grupa Wagnera


Grupa Wagnera działa w Kijowie i prowadzi dywersję, ale jej celem jest zamordowanie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, a także jego najbliższych współpracowników – ta informacja pojawiła się w mediach już na początku inwazji, a sam prezydent przyznał, że jest dla Rosjan celem numer jeden. I z przerażeniem przyznał, że jego rodzina to cel numer dwa.

Dlaczego? Na początku wojny odpowiedź była prosta: Władimir Putin chciał obalić legalne władze w Kijowie i zainstalować marionetkowy rząd, który zerwałby z marzeniami Ukraińców o Unii Europejskiej i NATO, za to pozwolił kontrolować kraj i społeczeństwo. Po kilku dniach walk i heroicznej postawy Zełenski jest już kimś więcej, niż tylko celem dla wojska wrogiego państwa.

Stał się dla Ukraińców symbolem walki z okupantem, zaangażowania i zaufania. Dlatego na Kremlu zapadła decyzja, by wzmocnić grupy dywersyjne w mieście i zacisnąć pierścień wokół prezydenta. Dziś najemników z Grupy Wagnera ma być około czterystu, a wszyscy są niezwykle groźni. Doświadczeni podczas działań w Afryce czy na Bliskim Wschodzie, mordercy i spece od dywersji.


„Jeżeli rzeczywiście ci ludzie są na terenie Ukrainy, to stanowią naprawdę realne zagrożenie, dlatego ich działalność praktycznie od 2011 roku, kiedy zaczęli być postrzegani jako grupa zorganizowana, przyczyniła się do wielu nieszczęść, wielu tragedii” – mówił w rozmowie z radiem RMF FM ppłk Tomasz Kowalczyk, były żołnierz GROM-u.

Co to jest Grupa Wagnera i kim jest jej dowódca Dmitrij Utkin?


Grupa Wagnera powstała w Rosji w 2014 roku jako prywatna organizacja wojskowa. Teoretycznie najemników może opłacić i zatrudnić każdy, ale wszyscy wiedzą, że to półlegalna bojówka Kremla, która realizuje zadania na całym świecie, jakich nie można oficjalnie powierzyć rosyjskiej armii. A z tą wiąże się w sposób oczywisty, członkowie Grupy wywodzą się z Korpusu Słowiańskiego i to w większości byli żołnierze Specnazu.

Swoją siedzibę wagnerowcy mają w Molkino, czyli w Kraju Krasnodarskim. To tam na poligonie rezyduje 10. Brygada Specnazu GRU i tam szykuje się do kolejnych misji Grupa Wagnera. Jej twórcą jest niejaki Dmitrij Utkin, kiedyś podpułkownik rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, a teraz jeden z ulubionych morderców Putina i jego świty na Kremlu. Utkin to nie tylko wierny żołnierz, ale też neonazista i fanatyk.

Na szyi wytatuowane ma symbole nazistowskiej Waffen SS, wygląda zresztą jak niemiecki oficer z lat 40. XX wieku. W 2013 Dmitrijowi Waleriewiczowi znudziła się służba w rosyjskiej armii, a może dostał rozkaz od przełożonych, by przejść na "własną działalność gospodarczą", mówiąc obrazowo. Od założenia Grupa Wagnera była cennym sojusznikiem, jako pierwszy w pełni skorzystał z jej usług Baszr al-Assad w Syrii.

A Utkin, którego zwą "Wagnerem", bo ponoć uwielbia muzykę genialnego kompozytora, zaczął się piąć w wojskowej hierarchii. I to mając armię, która nie ma odznak, nie ma flagi i nie należy (czysto teoretycznie rzecz jasna) do nikogo. A tak naprawdę zrobi to, co każe Kreml i co jest dla niego korzystne. Wagnerowcy chronili pola naftowe w Syrii i wspierali reżim w walce z ISIS.

To tam zdobywali doświadczenie na polu walki i tam zaczęła się ich zła sława. Jako oddziału bezwzględnego, skutecznego i bardzo niebezpiecznego. Wiele potrafią. To nie tylko mordercy, ale też dywersanci i spece od destabilizowania regionów i krajów. Zaprawieni w bojach w Doniecku i Ługańsku, gdzie Dmitrij Utkin wyrósł na bohatera wojennego, jako obywatel Ukrainy walczący po stronie separatystów.

Kolejne szlify zbierali przez lata w Afryce oraz Syrii, gdzie starli się w 2018 roku z US Army. Z Amerykanami łączy ich idea funkcjonowania, bo wzorowani byli na zawodowej korporacji wojennej jak słynne Blackwater (dziś: Academi). Również zatrudniają etatowo byłych żołnierzy, w tym najwyżej wykwalifikowanych operatorów sił specjalnych. I tak jak koledzy po fachu z USA nie liczyli się z żadnymi przepisami prawa międzynarodowego.

Od Amerykanów dostali przed laty tęgie lanie, bo spodziewając się ich uderzenia na syryjskich Kurdów, US Air Force przeprowadziło zmasowany atak na siły reżimu Al-Assada i wagnerowców. Amerykanie przyznali potem, że wprost „sprzątnęli” przez atak z powietrza – z użyciem helikopterów szturmowych typu Apache, „latających czołgów” AC–130 oraz bombowców strategicznych B-52 – mocno obsadzony oddział.

Grupa Wagnera od stycznia w Ukrainie, może być kluczowa dla losów wojny


Teraz, jak przekazał londyński "The Times", który ma swoje źródła w MI6, Grupa Wagnera znalazła się w Ukrainie. I to już w styczniu 2022 roku, gdy przerzucono ok. 4000 najemników z Afryki oraz Rosji, a później ich rozlokowano. Około czterystu znalazło się w stolicy, większość skierowano do Doniecka i Ługańska, by wzmocnić tamtejsze wojska.

Płaci za to oligarcha Jewgienij Prigożin, czyli "Kucharz Putina", który przed laty był restauratorem w Sankt Petersburgu i serwował catering na Kreml, a teraz nadzoruje dla niego prywatne wojsko, farmy trolli oraz oddział zabójców, który stoi za eliminacją niewygodnych dla władzy dziennikarzy. Prigożin dla Putina jest niezwykle użyteczny, pomógł oderwać Donieck, Ługańsk oraz Krym od Ukrainy. Teraz ma nowe zadanie.

Wagnerowcy dostali 23-osobową listę najważniejszych osób w Ukrainie, które mają zlikwidować. Wyznaczono za ich głowy wysokie ceny. Napisał o niej "The Times", a szczycie są oczywiście prezydent Wołodymyr Zełenski i jego najbliżsi. Jest premier Denis Szmyhal oraz mer Kijowa Witalij Kliczko, przed laty mistrz świata w boksie. To dlatego w sobotę wprowadzono godzinę policyjną w mieście, a do akcji ruszyli komandosi Sił Operacji Specjalnych Ukrainy.

Grupa Wagnera nie raz i nie dwa zasłynęła z łamania praw człowieka, tortur i publicznych egzekucji. Do celu idą po trupach, a fanatyczny dowódca Dmitrij Utkin pozwala swoim najemnikom na wszystko. Wojna w Ukrainie może być dla nich końcem, jeżeli Rosjanie przegrają i nie osiągną celu. Miejscowi pamiętają im Donieck oraz Krym, czy zdołają rozprawić się z wagnerowcami w Kijowie?

Czytaj także: Elitarny oddział z Czeczenii rozbity pod Kijowem. Nie żyje rosyjski dowódca, dotkliwe straty

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut