Austin Butler zagra w drugiej części "Diuny"? Nowe informacje o kontynuacji kinowego hitu
O kontynuacji "Diuny" robi się coraz głośniej. W obsadzie ma pojawić się kilku nowych aktorów. Jednym z nich może być Austin Butler. Trwają negocjacje nad kontraktem aktora, który miałby wcielić się w rolę Feyda-Rauthę.
Co wiadomo o filmie "Diuna 2"?
"Diuna" to film, który w 2021 roku odniósł ogromny sukces. Produkcja na podstawie książki Franka Herberta zebrała nie tylko pozytywne recenzje wielu krytyków, ale przede wszystkim widzów.Prawdziwą gratką dla fanów tej historii była informacja o tym, że powstanie jej kontynuacja. Premiera drugiej części zaplanowana jest na 20 października 2023 roku. Zdjęcia mają rozpocząć się latem tego roku.Wiadomo również, że w produkcji ponownie pojawią się dobrze znane twarze: Timothee Chalamet, Zendaya, Rebecca Ferguson i Javier Bardem, a reżyserią zajmie się Denis Villeneuve, twórca pierwszej części.
Austin Butler pojawi się w drugiej części "Diuny"?
Obsada "Diuny" w kontynuacji powiększy się o kolejne gwiazdy. Trwają negocjacje producentów z Austinem Butlerem. Dotyczą one roli Feyda-Rauthy, bratanka Vladimira Harkonnena. To jedna z najważniejszych nowych postaci. Baron Harkonnen liczy na to, że jego bratanek poślubi córkę Imperatora i stanie się nowym władcą planety Arrakis.Butler nie jest jedynym aktorem przymierzanym do roli w drugiej części "Diuny". Bliskie finału są rozmowy z Florence Pugh. Według książki Franka Herbera, łączy ją romantyczna relacja z Paulem Atreidesem, w którego w pierwszej części filmu wcielał się Timothee Chalamet. To rola, która może rozwijać się wraz z kolejnymi odsłonami ekranizacji popularnej powieści.
Przypomnijmy, że Austin Butler ma na koncie role w filmie "Pewnego razu... w Hollywood" Quentina Tarantino. Wystąpił także w produkcji pt. "Truposze nie umierają" Jima Jarmuscha. W czerwcu zobaczymy go w dramacie biograficznym "Elvis", w którym wcielił się w tytułowego Presleya.
Sukces pierwszej część "Diuny"
Pierwsza część "Diuny" miała premierę we wrześniu 2021 roku i stała się światowym hitem – tylko w kinach film zarobił 400 mln dolarów.
"Koniec końców 'Diuna' to smakołyk, któremu nie można się oprzeć. W filmie wszystko łączy się w spójną całość. Widać, że Villeneuve kręcił historię Paula Atrydy z myślą o fanach. W tym blockbusterze jest tak naprawdę mało z blockbustera (pomijając oczywiście efekty specjalne i budżet) i być może właśnie to czyni z dzieła widowisko porównywalne z 'Władcą Pierścieni'" – pisała w naTemat.pl Zuzanna Tomaszewicz.
Zobacz także:
- Obejrzałam "Diunę" i chcę więcej melanżu. Ten film podzieli los "Władcy Pierścieni"
- "Bridgertonowie" powracają i są jeszcze bardziej napaleni. Nowy zwiastun rozpali wam krew w żyłach
- Dawno, dawno temu w odległej galaktyce. Wszystko, co musisz wiedzieć o serialu "Obi-Wan Kenobi"
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut