Mąż Opczowskiej jest reporterem TVP w Kijowie. "Każdego dnia czekam na wiadomość"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Dziennikarstwo wojenne zdecydowanie nie jest łatwym kawałkiem chleba. Niektóre znane twarze z mediów były jednak zmuszone, aby wyjechać za wschodnią granicę w obliczu inwazji Rosji na Ukrainę, aby relacjonować wydarzenia. Praca takich reporterów jest godna podziwu, bo bywają sytuację, w których na rzecz dziennikarskiej misji ryzykują własne życie.
Wie o tym doskonale chociażby Wojciech Bojanowski z TVN24, który po trzech tygodniach stacjonowania w Ukrainie z ekipą, wrócił do Polski. "Ostatnie dwa tygodnie zlewają mi się w jedną wielką plamę złożoną z gruzów, łez, krwi i zapachu spalenizny. To wszystko dotyka ludzi identycznych jak my, z podobnymi zajawkami, nadziejami i marzeniami. W mgnieniu oka wszystko się rozj***" – pisał, będąc jeszcze za wschodnią granicą.
Dziennikarzem, który jest aktualnie na miejscu jest chociażby Jacek Łęski, który obecnie jest korespondentem TVP w Kijowie. 57-letni prezenter TVP Info, znany z programu "Alarm", relacjonuje sytuację wojenną, ale także wrzuca do mediów społecznościowych zdjęcia z Ukrainy.
Mąż Małgorzaty Opczowskiej relacjonuje z Ukrainy. Dziennikarka codziennie drży o jego życie
Na miejscu w Polsce, została żona Jacka Łęskiego, dziennikarka, którą widzowie mogą kojarzyć również z TVP Info, ale przede wszystkim z współprowadzenia popularnego programu śniadaniowego "Pytanie na Śniadanie".
Małgorzata Opczowska jest pełna obaw o życie i bezpieczeństwo męża. W ostatnich dniach podkreśliła, że jest bardzo dumna z pracy ukochanego. W tle jest jednak ciągły strach, o to, co może się wydarzyć. "Jestem z Ciebie dumna Jacek. Kocham. Wracaj bezpiecznie" – napisała Opczowska kilka dni temu na Instagramie. "Wrócę, wrócę. Mam do kogo" – odpisał jej Łęski. W poniedziałek (14 marca), gdy napaść Rosji na Ukrainę trwa już niemal dwadzieścia dni, dziennikarka dodała kolejny wpis, w którym zwierzyła się obserwatorom, że żyje aktualnie w ciągłym napięciu i stresie.
"Otworzyć oczy rano i wiedzieć, że to był koszmarny sen. Niestety nie jest. Od 19. dni budzimy się w innym świecie. Rosyjska agresja na Ukrainę zmieniła wszystko" – napisała na wstępie posta. "Każdego ranka budzę się z telefonem w ręce, z którym zasypiam czekając na wiadomości od męża, który jest w Kijowie" – dodała.
Opczowska stara się zachować resztki optymizmu w tej patowej sytuacji. "Nasz bezpieczny świat zadrżał w posadach. Wierzę jednak, że ludzi dobrej woli jest więcej. I zawsze jest nadzieja" – podsumowała.
Przypomnijmy, że Małgorzata Opczowska i Jacek Łęski stanęli na ślubnym kobiercu w sierpniu zeszłego roku. Oboje mają na koncie rozwody. Długi czas tylko mijali się na korytarzach w gmachu telewizji. Z czasem narodziło się uczucie. W 2021 roku dziennikarka i jej starszy o 23 lata kolegą z TVP postanowili zalegalizować swój związek. Wiadomo, że z poprzedniego małżeństwa Opczowska ma 8-letniego syna Maksymiliana.