Iga Świątek po historycznym triumfie: Rekord Agnieszki Radwańskiej? To wiele dla mnie znaczy
Iga Świątek efektownie rozprawiła się z rywalkami podczas turnieju WTA w Indian Wells i jest już wiceliderką światowych list. Polka rozmawiała z portalem WTA Insider i zdradziła, że w ogóle nie liczyła na sukces w Kalifornii. A jej awans w rankingu to niespodzianka i nie wiedziała, że wydarzy się już teraz. – Wyrównanie osiągnięcia Agi Radwańskiej wiele dla mnie znaczy – przyznała nasza 20-letnia mistrzyni.
Iga Świątek wygrała w prestiżowym turnieju WTA w Indian Wells w świetnym stylu. Polka od początku imprezy grała równo, potrafiła wychodzić z opresji, wywierać presję na rywalkach i wygrywać. W finale spotkała się z Marią Sakkari, którą ograła 6:4, 6:1. 20-latka i tym razem stanęła na wysokości zadania, choć warunki nie pomagały.
– Czułam, że nie mam co liczyć na "ładne" zwycięstwo. Na początku obie byłyśmy bardzo spięte. Trudno było mi trzymać się planu taktycznego i grać tak, jak bym tego chciała. Jestem jednak bardzo zadowolona, że byłam tą solidniejszą. W takich warunkach najważniejsze jest, żeby trafić piłką w kort. Być może to nie był najpiękniejszy finał – żartowała Polka w rozmowie z WTA Insider.
Co ciekawe, przed turniejem 20-latka mówiła, że nie liczy na dobry wynik w Indian Wells. – Nie spodziewałam się, że mogę zagrać tutaj w półfinale czy nawet lepiej. Krok po kroku przechodziłam do kolejnych rund. Nie nakładałam na siebie presji ze względu na zmianę warunków. Z meczu na mecz coraz bardziej czułam, że dobry wynik jest możliwy – tłumaczyła zawodniczka z Raszyna.
Nie wiedziała też, że może być po imprezie światową dwójką. Ale od poniedziałku nią jest. – Tak naprawdę dopiero teraz się o tym dowiedziałam. Nie koncentrowałam się na tym, bo nie zdawałam sobie sprawy, że już po tym turnieju jest to możliwe. Ranking nie był dla mnie nigdy celem samym w sobie, nie do końca wiem jak na to zareagować. Na pewno przez następne kilka dni bardzo będę się z tego cieszyć – dodała Polka.
– Wyrównanie osiągnięcia Agi Radwańskiej wiele dla mnie znaczy. Jednocześnie czuję, że numer jeden na świecie jest coraz bliżej i bliżej. Kiedyś myślałam, że będę grać w tenisa i raz będę wyżej, raz niżej w rankingu, ale bycie jedynką? A teraz to jest możliwe. Na pewno będę o tym myśleć, ale równocześnie nie chcę teraz nakładać na siebie zbyt dużej presji – zakończyła Iga Świątek. Atak na miejsce numer jeden czas rozpocząć.