Zełenski skrytykował pomysł Kaczyńskiego. "My będziemy decydować, czy będą tu inne siły"
- Jrosław Kaczyński podczas wizyty w Kijowie zaproponował, że Ukrainie potrzebna jest misja humanitarna i pokojowa dowodzona np. przez NATO.
- Jednak jak się okazuje, jego pomysłu nie rozumie nawet sam prezydent Ukrainy.
Prezydent Ukrainy udzielił pierwszy raz od wybuchu wojny w Ukrainy wywiadu Rosjanom. Z Wołodymyrem Zełenskim rozmawiali: redaktor naczelny portalu Meduza Iwan Kołpakow, redaktor naczelny niezależnej telewizji Dożd Tichon Dzjadko, publicysta Michaił Zygar, korespondent dziennika "Kommiersant" Władimir Sołowjow.
Wywiad ukazał się bez ingerencji cenzury. Można go też zobaczyć na YouTubie niezależnej "Nowej Gaziety".
Prezydent Ukrainy o misji NATO: nie rozumiem tej propozycji
W rozmowie z ukraińskim przywódcą poruszono wiele tematów, ale także ten, który dotyczy bezpośrednio Polski, czy tzw. misji pokojowej NATO. – Nie rozumiem w pełni tej propozycji. Nie potrzebujemy zamrożonego konfliktu na terytorium naszego państwa – wyjaśniłem to na spotkaniu z naszymi polskimi kolegami – powiedział swoim rozmówcom Zełenski.
Jak wytłumaczył, "na szczęście albo niestety, to wciąż nasz kraj, a ja jestem prezydentem, więc na razie my będziemy decydować, czy będą tu inne siły".
Warto przeczytać: Macron dystansuje się od słów Bidena. "Nie nazwałbym Putina rzeźnikiem"
Przypomnijmy, że wicepremier Jarosław Kaczyński podczas wizyty w Kijowie powiedział, że w Ukrainie potrzebna jest misja humanitarna i pokojowa, przygotowana przez NATO i może też inne organizacje.
Przeciwnicy tego rozwiązania podkreślają, że takie rozwiązanie może doprowadzić do wciągnięcia w wojnę całego NATO albo państw, które zdecydują się na wysłanie takich misji.
Zełenski: w Mariupolu jest katastrofa humanitarna
W rozmowie z rosyjskimi dziennikarzami poruszno też tragiczną sytuację Mariupola. - Miasto jest blokowane przez rosyjskie wojsko. Wszystkie wjazdy i wyjazdy z miasta Mariupol są zablokowane. Port jest zaminowany. Katastrofa humanitarna wewnątrz miasta jest jednoznaczna, bo nie da się tam pojechać z jedzeniem, lekarstwami i wodą - przekazał prezydent Ukrainy. Podkreślił także, że Rosjanie atakują konwoje humanitarne.
Czytaj też: Propagandysta Putina straszy Rosjan. "To będzie początek końca państwa rosyjskiego"
Padło też pytanie o to, jak po 24. lutego polityk odnosi się do Rosji. - Pomimo tego, że jestem prezydentem i powinienem być osobą dość pragmatyczną, to nastawienie po 24. lutym pogorszyło się. Pogorszyło się bardzo. Utraciłem emocjonalny stosunek do Federacji Rosyjskiej, do ludzi - wyjaśnił. Jak dodał, wie jednak, że jest wielu Rosjan, którzy popierają Ukrainę.
Polityk poinformował też, że jeśli chodzi o spotkanie ministrów obrony oraz spraw zagranicznych Ukrainy z władzami USA, to oczywiście dotyczyło ono dalszego uzbrojenia dla Ukrainy.