Legenda futbolu z arcyważną misją od prezydenta Ukrainy. "Mój kraj cierpi przez wojnę"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Andrij Szewczenko przez lata był najbardziej rozpoznawalnym obywatelem Ukrainy na świecie. Gwiazda futbolu, snajper Dynama Kijów, AC Milan oraz Chelsea Londyn. Zdobywca Złotej Piłki w 2004 roku i człowiek, który w pojedynkę wygrywał mecze. Dziś 45-letni szkoleniowiec, który z sukcesami prowadził reprezentację Ukrainy, potem włoską Genoę CFC, a niewiele brakło, a zostałby trenerem Polaków. Dziś piłka zeszła na dalszy plan.
"Szewa" pojawił się w Kijowie, gdzie spotkał się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. "Zostałem pierwszym ambasadorem platformy fundraisingowej UNITED24, uruchomionej przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Aby spotkać się z nim osobiście, pokonałem trasę z Londynu do Kijowa. Cieszę się bardziej, niż kiedykolwiek, że mogę być tutaj: w domu" - napisał kibicom legendarny piłkarz.
Co to jest UNITED24? To pomysł prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na wsparcie kraju w trakcie wojny, ale też po jej zakończeniu, gdy ruszy odbudowa Ukrainy z wojennej zawieruchy. Wielka akcja zbiórki środków na całym świecie, które pomogą naszym sąsiadom walczącym z najeźdźcami ze wschodu. Kraj powoli wraca do normalności i szuka swojej szansy na lepsze jutro.
"Zachęcam do przekazania darowizny na u24.gov.ua. Wszystkie środki zostaną natychmiast przekazane na konto Narodowego Banku Ukrainy - możesz przekazać darowiznę na rozminowanie Ukrainy, uratować komuś życie, przekazując darowiznę na potrzeby medyczne lub sfinansować odbudowę przedszkola lub mostu. Każdy wkład jest nieoceniony, ponieważ Rosja zniszczyła ponad 7000 budynków, tysiące kilometrów dróg i codziennie zabija Ukraińców" - wyjaśnił wybitny napastnik.
"Od wielu lat reprezentuję Ukrainę na arenie międzynarodowej. Ale dzisiaj, kiedy mój kraj cierpi z powodu wojny, moim priorytetem nie jest piłka nożna, ale pomoc Ukrainie. Dziękuję Prezydentowi za zaufanie i za ten wielki zaszczyt. I dziękuję każdemu z Was za zaangażowanie! Zapraszam do współtworzenia zwycięstwa Ukrainy. W zwycięstwie wolności, w zwycięstwie wolnego świata" - zakończył swój wpis Andrij Szewczenko.
Jeszcze w styczniu, gdy nikt nie miał świadomości zagrożenia ze strony Rosji, "Szewa" był blisko objęcia polskiej kadry po Paulo Sousie. Andrij Szewczenko dogadał się z PZPN w kwestii umowy i jako nowy selekcjoner reprezentacji Polski miał zarabiać ok. 2,5 miliona euro. Do pełni szczęścia zabrakło tylko zgody ze strony Genoa CFC, z którą ważną umowę miał Ukrainiec. Cezary Kulesza bardzo chciał podpisać z nim kontrakt, ale musiał postawić na Czesława Michniewicza.