"To nie jest żart". Białoruś rozstawiła drewniane czołgi wzdłuż granicy z Ukrainą

Alicja Skiba
22 czerwca 2022, 19:32 • 1 minuta czytania
Zaskakująco często pomysły białoruskich władz w niezamierzony sposób wywołują uśmiech na twarzy. Nie inaczej stało się w tym przypadku. Rzecznik ukraińskiej armii Aleksandr Motuzjanik przekazał, że Białoruś wykazuje coraz większą aktywność przy granicy a jednostki wojskowe umieszczają tam.... drewniane modele czołgów.
Białoruś rozstawia drewniane atrapy czołgów przy granicy z Ukrainą fot.: AP/Associated Press/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Od kilku tygodni Alaksandr Łukaszenka stara się zademonstrować siłę militarną swojego kraju. W tym celu zorganizowano m.in. ćwiczenia wojskowe z rosyjskimi oddziałami. W ostatnim czasie prezydent Białorusi wysyła na granicę także sprzęt wojskowy... albo jego atrapy.

Jak powiedział rzecznik armii Ukrainy Aleksandr Motuzjanik, cytowany przez portal ua.news, Białoruś ustawia drewniane modele czołgów wzdłuż granicy ukraińskiej "w celu przeprowadzenia działań kamuflażu operacyjnego i zademonstrowania swojej obecności".

Jak podkreślił przedstawiciel ukraińskiej armii, władze Białorusi cały czas pracują nad umocnieniem południowych rubieży kraju. Wątpił jednak, czy drewniane czołgi mogą im w czymkolwiek pomóc, zwłaszcza że planowany kamuflaż został bardzo szybko rozpracowany. 

"Tylko się nie śmiejcie, Białoruś umieszcza drewniane czołgi na granicy z Ukrainą" - skomentowała z kolei w Telegramie agencja Unian.

Na razie nie ma ryzyka, że Białoruś wypowie wojnę Ukrainie

Aleksandr Motuzjanik poinformował, że niektóre jednostki Sił Zbrojnych Białorusi nadal wykonują zadania wzmocnienia granicy ukraińsko-białoruskiej w obwodach brzeskim i homelskim. - Główne wysiłki skupiają się na prowadzeniu rozpoznania, wyposażeniu inżynieryjnym stanowisk i ochronie granicy państwowej. W służbie biorą udział poborowi - przekazał rzecznik cytowany przez Ukrinform.

Aleksandr Motuzjanik przyznał, że "obecnie nie ma ryzyka co do tego, by w najbliższym czasie Białoruś wypowie Ukrainie wojnę na pełną skalę". Nadal jednak z terenu tego kraju mogą być prowadzone rosyjskie ataki rakietowe.

"Polska już marzy o Zachodniej Ukrainie"

Jak pisaliśmy kilka dni temu, Aleksandr Łukaszenka podczas rozmowy z pracownikami Belshina OJSC w Bobrujsku postanowił odnieść się do sytuacji Ukrainy i planów Polski z nią związanych. W propagandowej telewizji Białorusini mogli posłuchać kuriozalnego przemówienia, w którym prezydent ostrzega przed... Polską i występuje w roli obrońcy Ukrainy. – Będziemy musieli odpowiedzieć na polskie pragnienie zdobycia zachodniej Ukrainy – ogłosił.

- Tutaj będziemy musieli zareagować. Bo nie możemy w ogóle pozwolić Polakom nas okrążać. To niebezpieczna opcja. A ja kiedyś powiedziałem: Ukraińcy też będą prosić nas z Rosjanami, żeby pomóc im zachować integralność, żeby się nie odcięli - twierdził Łukaszenka.

W swoich rozważaniach poszedł o krok dalej, podkreślając, że wszystko jest możliwe dzięki temu, że za Polską stoją Amerykanie, którzy finansują, dostarczają broń i rozmieszczają siły zbrojne w Polsce.

 — Widzimy to. Dlatego muszę trzymać siły zbrojne w pogotowiu zarówno na zachodzie, jak i na południu. Ustawiłem dziesięć jednostek wzdłuż granicy za plecami pograniczników, żeby nie dostały się na Białoruś — powiedział Aleksandr Łukaszenka.

Czytaj także: https://natemat.pl/419581,uciekl-z-bialorusi-studiuje-w-poznaniu-tak-wyglada-jego-zycie-w-polsce