Wskoczyła do basenu i uratowała tonącą pływaczkę podczas MŚ. To zdjęcie obiegło cały świat
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Ta historia z pewnością będzie opowiadna długimi miesiącami, bo świadczy o niezwykłym bohaterstwie trenerki, która uratowała pływaczkę przed śmiercią. Wszystko działo się w środowy wieczór na basenie w Budapeszcie, gdzie odbywają się tegoroczne mistrzostwa świata. Anita Alvarez zaprezentowała swój program w pływaniu artystycznym, ale po jego zakończeniu straciła przytomność. Była jeszcze w wodzie.
- Zdziwiłam się, bo zazwyczaj po występie zawodnicy wypływają, by zaczerpnąć powietrza. To przykuło moją uwagę, a potem zobaczyłam ją opadającą na dno. Nawet nie zapytałam siebie, co robić tylko od razu wskoczyłam do wody. Pomyślałam sobie, że nie ma czasu do stracenia - tłumaczyła swoje zachowanie Hiszpanka Andrea Fuentes. Trenerka amerykańskiej kadry rzuciła się na ratunek pływaczce.
Fotografowie uwiecznili, jak nurkuje pod wodą i dociera do tonącej pływaczki. Szybko na pomoc rzucił się jeszcze jeden zawodnik, który w basenie czekał na swój start. I razem wyciągnęli nieprzytomną Amerykankę z basenu. Tam czekali już węgierscy ratownicy, którzy w tumulcie nie usłyszeli wołania Andrei Fuentes o pomoc dla swojej zawodniczki i nie zwrócili uwagi na jej stan.
- Znam bardzo dobrze Anitę i znam ten sport od podszewki. Ja zrobiłam swoje, a ratownicy swoje - powiedziała skromnie 39-letnia Andrea Fuentes. Czterokrotna medalistka olimpijska, uczestniczka igrzysk w Pekinie oraz Londynie, zwróciła początkowo uwagę na to, że jej podopieczna ma bladą stopę, co mogło świadczyć o niedotlenieniu. To dlatego uważnie obserwowała cały występ i zareagowała sekundy po jego zakończeniu.
Ratownicy błyskawicznie wyciągnęli Anitę Alvarez z wody i podjęli czynności ratunkowe ratujące życie. Pływaczka trafiła do szpitala, a tam przeszła serię badań i szybko okazało się, że jej wyniki są bardzo dobre. Zmagania w MŚ trwają, a pływaczka chce wrócić do basenu i jeszcze w piątek wystartować w kolejnej konkurencji. "Czuję się już dobrze" - napisała do fanów. A później mówiła, że podoba się jej zdjęcie z basenu, gdy jest ratowana.
Jak się okazuje to już drugi taki przypadek w karierze Anity Alvarez. Amerykanka zemdlała podczas zawodów przed rokiem w Barcelonie, w kwalifikacjach olimpijskich. Wówczas Alvarez występowała w duecie. Gdy zemdlała, również pomogła jej trenerka Andrea Fuentes, bohaterka z Budapesztu. Jak sama przyznała w rozmowiez CNN, tego typu zdarzenia nie odbiegają od normy.
- Czasem zapominamy, że w sportach wysiłkowych takie rzeczy się zdarzają. Maraton, kolarstwo, biegi narciarskie... Wiele razy widzieliśmy obrazki sportowców, którzy nie dotarli do mety i inni musieli im udzielać pomocy. Nasz sport pod tym względem nie jest inny, poza tym, że startujemy w wodzie - tłumaczyła Andrea Fuentes i przyznała, że lekarze zadecydują czy Anita Alvarez jeszcze w Budapeszcie wystartuje w zawodach drużynowych.
"Myślę, że te zdjęcia są nawet ładne. Obejrzałam siebie tam w wodzie, spokojną, tak cichą i Andreę schodzącą z wyciągniętą ręką, próbującą dosięgnąć mnie niczym superbohaterka... Czasami najspokojniejsze miejsce na ziemi jest pod wodą: kiedy siedzisz na dnie basenu w ciszy. Czujesz lekkość, jesteś sama ze sobą. Kocham to" - powiedziała dziennikarzom Anita Alvarez. I jak zadeklarowała, jest gotowa do rywalizacji.
Czytaj także: https://natemat.pl/389567,kolejny-medal-dla-polski-na-ms-katarzyna-wasick-zajela-trzecie-miejsce