Dowbor wymownie o pożarze domu z programu "Nasz nowy dom". "Bolą nas takie zarzuty"

Joanna Stawczyk
04 lipca 2022, 15:47 • 1 minuta czytania
W marcu tego roku było głośno o pożarze domu, który został wyremontowany przez ekipę programu "Nasz nowy dom". Niektórzy widzowie i internauci sugerowali, że prawdziwą przyczyną mógł być błąd ekipy, która przeprowadzała metamorfozę. Katarzyna Dowbor ponownie odniosła się do oskarżeń. – Nie ma tu naszej winy – podkreśliła.
Katarzyna Dowbor odpiera zarzuty ws. pożaru domu z programu "Nasz nowy dom" Fot. VIPHOTO/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Dom z programu "Nasz nowy dom" spłonął. Oskarżenia pod adresem produkcji

Program "Nasz nowy dom" od 2013 roku pomógł już setkom Polaków żyjących w tragicznych warunkach. Katarzyna Dowbor wraz z ekipą przemierza kraj i daje uczestnikom szansę na lepszą codzienność.

W 2018 roku do formatu zgłosiło się małżeństwo spod Lublina. Wówczas ekipa remontowa z programu dokonała metamorfozy domu Zenona i Bogusławy Pękalów z Wąwolnicy. Remont domu był spełnieniem marzeń dziadków Patrycji i Dawida. Babcia i dziadek stali rodziną zastępczą dla dziewczynki. Małżeństwo walczy również o prawa do opieki nad chłopcem.

Na początku tego roku doszło jednak do przykrego zdarzenia. Rodzina nie może się już cieszyć pięknym mieszkaniem. Spłonęło ono 23 marca 2022 roku. Przez wiele godzin straż pożarna walczyła z żywiołem, jednak straty były poważne – strażacy musieli m.in. ściągnąć część dachu oraz elewacji oraz wyciąć nadpalone krokwie. Starty oszacowano na 60 tysięcy złotych.

Pękalowie zdecydowali się zostać w domu, pomimo tego, że posiadłość przestała nadawać się do użytku. Założyli też zrzutkę na odbudowę. W opisie czytamy: "Pożar nie był niczyją winą, był to nieszczęśliwy wypadek, drewniana ściana domu zapaliła się od kominka, ogień pojawił się na ścianie przy kominie między elewacją a ścianą z karton gipsu".

Katarzyna Dowbor odpiera zarzuty ws. pożaru domu rodziny Pękalów

Po tym, jaki przykre doniesienia dotarły do mediów, internauci zaczęli rozprawiać nad tym, co mogło wywołać pożar. Część z nich stwierdziła, że to wina ekipy, która ich zdaniem miała być niedokładna i dopuścić się błędów budowlanych.

Z owymi oskarżeniami nie zgadza się Katarzyna Dowbor. Gospodyni programu odpiera zarzuty. W rozmowie z Jastrząb Post podzieliła się osobistymi refleksjami na temat zdarzenia. – Dziwne, że dom spalił się po trzech latach. Jakby coś było źle zrobione, stałoby się to od razu – oznajmiła, dodając, że to rodzina nie zadbała odpowiednio o czyszczenie komina.

– Bardzo często jest tak i absolutnie nasze rodziny mają do tego prawo, że zmieniają wiele rzeczy. Tam była taka sytuacja, że komin nie był czyszczony. Nie jesteśmy w stanie przyjeżdżać i czyścić komina po każdym sezonie grzewczym. To już niestety jest w gestii rodziny i one powinny o tym pamiętać – zaznaczyła.

– Tak samo, jak nie mamy wpływu na to, czym pali się w kominie, co wiesza się za rurą, która wystaje od pieca. Nie ma tu naszej winy. Bolą nas takie zarzuty – dodała. Dowbor zapewniła, że nie ma mowy o jakichkolwiek uchybieniach ze strony ekipy programu.

– To, że ten dom jest budowany za darmo, nie znaczy, że on jest budowany gorzej. On jest budowany szybko tylko dlatego, że jest ponad dwudziestu pracowników, a nie dwóch czy czterech. Naprawdę, gdyby cokolwiek było nie tak, gdyby była źle zrobiona instalacja, to by się stało od razu, parę miesięcy po zbudowaniu, a nie trzy lata później. Kiedy już zbudujemy dom, obowiązkiem rodziny jest tym domem się opiekować i dbać o niego – skwitowała dosadnie.

Czytaj także: Uczestnicy programu "Nasz nowy dom" muszą zapłacić podatek? Dowbor zdradza kulisy