Trwa fatalna seria wypadków w Formule 1. Pech Hamiltona, Verstappen wygrał o włos

Maciej Piasecki
08 lipca 2022, 18:55 • 1 minuta czytania
Max Verstappen był najszybszy w piątkowych kwalifikacjach przed Grand Prix Austrii. Kierowca Red Bull Racing wyprzedził o 0,029 sekundy drugiego na mecie Charlesa Leclerca z Ferrari. Trzeci był również kierowca włoskiego teamu, Carlos Sainz. Wypadki zaliczyli za to Lewis Hamilton oraz George Russell.
Lewis Hamilton nie ukończył piątkowych kwalifikacji przed Grand Prix Austrii. Brytyjczyk wypadł z trasy i rozbił bolid. Fot. Twitter/Formula 1

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Emocje po minionym weekendzie i Grand Prix Wielkiej Brytanii jeszcze na dobre nie opadły, a kierowcy Formuły 1 już rozpoczęli kolejny rozdział tego sezonu - meldując się na torze w Austrii. Na torze Red Bull Ring (kiedyś nazywany Österreichring) zdecydowanie najlepiej powinni się czuć, nie tylko ze względu na tego samego sponsora, kierowcy Red Bull Racing.

Liderem w tym teamie jest niezmiennie mistrz świata, Holender Max Verstappen. Wystarczyło spojrzeć na trybuny obiektu w Spielbergu, żeby błyskawicznie zrozumieć, kto będzie mógł liczyć na największe wsparcie podczas tego weekendu. Holenderscy kibice nie zawiedli, wiwatując na cześć swojego ulubieńca.

Kierowcy na austriackiej trasie mieli zaledwie jedną sesję treningową, ażeby przygotować się do piątkowych kwalifikacji. Dlaczego? To kwestia kolejnego sprintu kwalifikacyjnego, który odbędzie się już w sobotę.

Na torze było sporo nerwów, a piątkowe wyzwanie przerosło kilku, nawet najbardziej doświadczonych kierowców. Już w pierwszej części kwalifikacji z rywalizacją pożegnał się dosyć niespodziewanie Daniel Ricciardo. Kierowca jeżdżący dla McLarena uzyskał dopiero szesnasty czas, co jak na jego możliwości, było występem ocierającym się o kompromitację.

Sędziowie czujnie spoglądali na limity toru, których nie mogą przekraczać kierowcy. To zasada według której w przypadku, kiedy kierowcy wyjadą poza obręb trasy w wyznaczonych wcześniej miejscach (najczęściej mowa o zakrętach), ich czasy okrążenia z treningów oraz kwalifikacji zostaną usunięte. Na tej podstawie problemy miał Sergio Perez z Red Bulla, którego czas w pewnym momencie piątkowej rywalizacji - nie został uznany.

Hamilton i Russell rozbili bolidy

O największym pechu może mówić jednak duet kierowców Mercedesa. Praktycznie już na ostatniej prostej kwalifikacji z toru wypadli zarówno Lewis Hamilton, jak i George Russell.

Były mistrz świata z okrążenia na okrążenie był coraz szybszy i wydawało się, że trzecie miejsce zdobyte w poprzedni weekend na torze Silverstone, nie było przypadkiem. Hamilton chciał jednak za bardzo dobrać się do skóry liderujących Verstappena i Charlesa Leclerca, co zakończyło się doszczętnym rozbiciem bolidu.

Na szczęście Brytyjczykowi nic się nie stało i o własnych siłach wysiadł ze swojej maszyny. Brzydkim obrazkiem była wiwatująca publiczność z Holandii, która nie lubi Hamiltona i nie kryła zadowolenia, że wielki rywal ich ulubieńca zakończył ściganie.

Po przymusowej przerwie i czerwonej fladze symbolizującej wypadek, kierowcy powrócili na trasę ostatniej części kwalifikacji. Jak się okazało, tylko na chwilę, bo po Hamiltonie przyszedł czas na wypadek z udziałem Russella. Młodszy kierowca Mercedesa zbyt mocno wszedł w jeden z zakrętów, maszyną obróciło i również skończyło się na rozbiciu bolidu.

Końcówka rozstrzygnęła się pomiędzy liderem klasyfikacji kierowców a jego największym konkurentem. Zwyciężył Verstappen, choć różnica była naprawdę niewielka. Holender był lepszy od Leclerca zaledwie o 0,029 sekundy. To zapowiada naprawdę dobre ściganie w nadchodzący weekend.

Wspomniany sprint zaplanowano na sobotę o godzinie 16:30. Wyścig odbędzie się za to w niedzielę o 15:00. Faworytem weekendu będzie obrońca tytuł ze stajni Red Bulla.

Czytaj także: https://natemat.pl/424123,formula-1-fia-zbada-bolid-alfa-romeo-racing-orlen-po-wypadku