Mistrzyni z Ukrainy uciekała 2000 km przed Rosjanami. "Nie chcę widzieć tych morderców"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Jarosława Mahuczich będzie jedną z największych gwiazd tegorocznych MŚ
- Ukrainka uciekała przed wojną ponad 2000 km i nie wróciła do ojczyzny
- Mistrzostwa świata ruszają już w piątek w amerykańskim Eugene
Jarosława Mahuczich to ukraińska skoczkini wzwyż i jedna z największych sportowych gwiazd u naszych wschodnich sąsiadów. Mistrzyni świata w hali, wicemistrzyni świata i brązowa medalistka olimpijska z Tokio. 20-latka to wielka faworytka do złota rozpoczynających się właśnie mistrzostw świata w Eugene. Ale nim rozpoczęła się rywalizacja, lekkoatletka opowiedziała dziennikarzom o wojnie w Ukrainie.
24 lutego Rosja najechała swojego sąsiada bez wypowiedzenia wojny. - Tego dnia wszystko się zmieniło. Czas spędzony w aucie był wtedy najdłuższymi trzema dniami w moim życiu - przyznała Jarosława Mahuczich i opowiedziała o tym, jak musiała uciekać przez ponad 2000 kilometrów samochodem do polskiej granicy. Pochodząca z Dniepra lekkoatletka, tak jak miliony jej rodaków, musiała zostawić całe swoje życie i opuścić kraj.
Teraz nie ma wątpliwości, że brak Rosjan w mistrzostwach - IAAF wykluczył ich z rywalizacji na arenie międzynarodowej jeszcze wiosną - to dobra decyzja. A sama wie, o czym mówi –przez lata przyjaźniła się z Marią Lasickiene, mistrzynią olimpijską z Tokio. Po wybuchu wojny ich relacja się zakończyła. Rosjanka nie potępiła agresji na Ukrainę. - Miałyśmy dobre stosunki, często rozmawialiśmy ze sobą - przypomniała.
- Ale tego dnia wszystko się zmieniło, bo ona nigdy nie napisała do naszych sportowców. Zamiast tego skontaktowała się z Thomasem Bachem, aby móc startować. Tymczasem Ukraińcy ginęli - mówiła poruszona Jarosława Mahuczich. Władze MKOl też nie pomogły Rosjanom i potępiły wojnę. A później nakazały innym federacjom wykluczenie agresorów z rozgrywek i zawodów na arenie międzynarodowej.
- Rosyjscy mordercy w żadnym przypadku nie mogą startować w mistrzostwach. Nie chcę ich widzieć w żadnych zawodach. Ta wojna zabiła wielu naszych sportowców - przypomniała lekkoatletka. Od czasu wybuchu wojny nie wróciła do domu, prosto z Ukrainy uciekła do Belgradu, gdzie zdobyła złoty medal halowych MŚ, jak sama przyznała, dla swojego kraju i rodaków walczących z najeźdźcą. Taki sam plan ma w Eugene.
- Sport powinien jednoczyć, powinien zbliżać ludzi. A ja staram się dać moim rodakom trochę uśmiechu i radości. To jest moje pole walki i tutaj mogę pomóc mojemu krajowi - przyznała 20-latka, najsłynniejsza uchodźczyni, która weźmie udział w czempionacie. Dziś mieszka w Niemczech, gdzie ma przy sobie bliskich i rodzinę. Pozostali schronili się w Polsce, a reszta została w Dnieprze. I czeka na koniec wojny, którego nadal nie widać.
Rosjanie tymczasem szukają furtki, by wrócić do międzynarodowej rywalizacji. Światowa federacja (World Athletics) przyznaje im status neutralnych sportowców, ale ten nie uprawnia do startów w MŚ czy zawodach Diamentowej Ligi. Jak dotąd specjalny status zapewniło sobie 73 Rosjan, co budzi niesmak innych sportowców.
- Chcę, żeby ludzie na świecie wiedzieli, że jesteśmy bardzo silnym narodem i wiele przeszliśmy w naszej historii. Wiele wycierpieliśmy w Ukrainie, ale jesteśmy silni i przetrwamy to razem. Musimy tylko wierzyć w siebie i sobie pomagać - mówiła kilka tygodni temu Jarosława Mahuczich. I my mamy nadzieję, że razem uda się nam powstrzymać wojnę.