Krawczyk junior pragnie polepszyć kontakt z synem. Wątpi jednak w to, czy jest biologicznym ojcem
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- O Krzysztofie Krawczyku juniorze zrobiło się głośno po śmierci jego sławnego ojca. Materiał "Uwagi! TVN" naświetlił tę postać
- Niepełnosprawny 48-latek do tej pory toczy sądowy spór z macochą o spadek po wokaliście
- Krawczyk junior od niedawna stara się stanąć na własnych nogach. Mimo kłopotów finansowych wynajął mieszkanie
- Niedawno wyznał, że za kolejny cel stawia sobie poprawę kontaktów ze swoim 17-letnim synem
Polacy usłyszeli o nim po śmierci znanego ojca. Nagłośniono dramat Krawczyka juniora
Ponad rok temu, po śmierci Krzysztofa Krawczyka, media nagłośniły sytuację jego jedynego biologicznego syna. W programie "Uwaga! TVN" ukazał się reportaż o życiu Krzysztofa Krawczyka Juniora, który jest owocem jego związku z drugą żoną, Haliną Żytkowiak. Chorujący na padaczkę mężczyzna, udzielił wówczas obszernego wywiadu, a materiał wywołał ogólnopolskie poruszenie.
Przez kolejne miesiące sieć zalewały dziesiątki artykułów o tym, jak wyglądają relacje między synem piosenkarza a Ewą Krawczyk, czy też Andrzejem Kosmalą, przyjacielem i wieloletnim menadżerem gwiazdora. Krawczyk Junior wciąż walczy o część spadku po zmarłym ojcu.
Sam nie dysponuje bowiem zapleczem finansowym i podobno nie jest w stanie podjąć pracy. Wszystko przez padaczkę pourazową. Kiedy junior Krawczyk był nastolatkiem, wsiadł z ojcem i macochą do samochodu. Muzyk spowodował wypadek przez to, że zasnął za kierownicą.
48-latek próbuje być samodzielny. W czerwcu było głośno o tym, że z pomocą przyjaciół zdołał wynająć mieszkanie w Łodzi. Niestety dalej boryka się z brakiem funduszy na życie. "To smutne, że po śmierci ojca ma takie kłopoty. Najbardziej wspiera go oczywiście Krzysztof Cwynar, ale wszyscy pochylamy się nad jego trudną sytuacją" – oznajmiła w rozmowie z "Faktem" Anna Pietrzak, członkini zespołu Partita.
Krzysztof Krawczyk junior kwestionuje swojego ojcostwo. "Są pewne wątpliwości, nie tylko z mojej strony"
Syn Krzysztofa Krawczyka sam jest ojcem. Gdy w ubiegłym roku w mediach zawrzało o życiu 48-latka, przypomniano reportaż Szymona Wochala z 2006 roku dla Superstacji. Aleksandra, czyli była żona Krzysztofa Krawczyka Juniora, przedstawiła bulwersujące kulisy ich małżeństwa. Kobieta miała paść ofiarą przemocy zaraz po ślubie.
– Tak mnie bił, dopóki nie mogłam stanąć na nogi. A jak nie mogłam chodzić, to pełzłam po podłodze, byle tylko stamtąd uciec. To mnie brał, chodził po mnie – mówiła w rozmowie z reporterem. Para doczekała się syna, Bartosza. Kiedy Krzysztof Krawczyk jeszcze żył, bronił swojego potomka w jednym z wywiadów. – Nie mogę powiedzieć, czy on ją trzepnął, czy nie. Ale nigdy nie był łobuzem, damskim bokserem. Ogromny smutek czuję, że ta kobieta walczy w ten sposób, wygaduje na mojego syna. On twierdzi, że dziecko, które się urodziło, nie jest jego – oznajmił wokalista.
– Jak ich obserwowałem razem, myślałem, że on jest zazdrosny o nią, bo ładna, młoda. Ale on mi takie rzeczy mówił, że tego żaden mężczyzna by nie zaakceptował w związku. Dlatego ja mu się nie dziwię, że chce badań DNA – podkreślił piosenkarz.
Sam Krawczyk junior nigdy nie przyznał się do tego, aby relacje żony o przemocy, był prawdą. – Rozstaliśmy się z żoną w nieprzyjaznych stosunkach – mówił jedynie. Ostatnio w rozmowie z Plejadą 48-latek wyznał, że pragnie wznowić kontakt ze swoim dzieckiem. Chłopak ma już 17 lat.
"Nasz kontakt jest telefoniczny, to możliwe minimum do spełnienia. Co miesiąc opłacam alimenty. Zdecydowaliśmy wspólnie z jego mamą, choć ja miałem w tym bierny udział, że on będzie się wychowywał w jej domu i tam przebywał, m.in. dlatego, iż jest do tego przyzwyczajony" – wyjaśnił.
Co ciekawe, ponownie zakwestionował swoje ojcostwo. "Są pewne wątpliwości, nie tylko z mojej strony. Wiele lat temu miałem robione badania na płodność, z których wyniknęło, że to praktycznie pewne, iż nie będę mógł mieć dzieci" – opowiedział.
"Do miejsca, w którym kiedyś pracowałem, przyszła osoba, z którą to dziecko zostało poczęte, tam ją poznałem i zaczęliśmy się spotykać. Po jednym z moich ataków padaczki, jak byłem w szpitalu, zadzwonił do mnie tata tej kobiety i powiedział mi, że ona ma 'brzuszek', ale dalej nie mam pewności, że to mój syn" – podkreślił.