Scholz i Macron jasno o tym, co Putin może zrobić ze swoimi referendami. "Parodia i fikcja"

Natalia Kamińska
20 września 2022, 21:57 • 1 minuta czytania
Rosjanie planują w okupowanych przez nich tzw. „republikach” referenda. Te plany spotkały się już z jednoznacznym i bardzo mocnym potępieniem ze strony kanclerza Niemiec oraz prezydenta Francji.
Przywódcy Niemiec i Francji z mocnym stanowiskiem przeciw referendom Rosjan w Ukrainie. Fot. ELIOT BLONDET/AFP/East News

Referenda planowane w okupowanych przez Rosję regionach Ukrainy w sprawie przyłączenia do Rosji nie zostaną uznane przez społeczność międzynarodową – oświadczył we wtorek prezydent Francji Emmanuel Macron, nazywając te plany "cynicznymi" oraz "parodią".

Macron nazwał pomysł referendów tragicznym

– Gdyby pomysł referendum w Donbasie nie był tak tragiczny, byłby zabawny – dodał. W ocenie francuskiego polityka propozycje referendów we wschodniej Ukrainie są tylko dodatkową prowokacją po inwazji Rosji na Ukrainę.

– Myślę, że to, co zostało ogłoszone przez Rosję, jest parodią – uważa Macon. - To cynizm i oczywiście nie zostanie uznany przez społeczność międzynarodową – podkreślił jednoznacznie swoje stanowisko.

Jednoznaczne stanowisko Scholza na pomysł Rosjan

Tak samo stanowczy w tej kwestii był kanclerz Niemiec Olaf Scholz. On również potępił we wtorek plany wspieranych przez Rosję referendów w Ukrainie. Niemiecki polityk nazywał je "fikcją", która musi zostać odrzucona przez społeczność międzynarodową.

– Jest bardzo, bardzo jasne, że te pozorne referenda nie mogą być zaakceptowane i nie są objęte prawem międzynarodowym – mówił Scholz dziennikarzom. On również, podobnie jak Macron, uczestniczy w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ.

Scholz nazwał referenda "częścią zamiaru imperialistycznej agresji" ze strony Rosji. – Rosja musi wycofać swoje wojska – stwierdził twardo kanclerz.

O co chodzi z tymi referendami? Otóż, urzędnicy w regionach okupywanych przez Moskwę we wtorek ogłosili, że w najbliższych dniach przeprowadzą referenda w sprawie aneksji przez Rosję.

Referenda w sprawie wejścia samozwańczych republik w Donbasie do Rosji odbędą się w dniach 23-27 września. W tym samym czasie mają także zostać zorganizowane referenda w okupowanych częściach obwodów chersońskiego i zaporoskiego.

Amerykanie ostrzegają przed kolejnymi krokami ze strony Rosjan

Jest to krok, który niestety m.in. Stany Zjednoczone przewidywały i przed którym ostrzegały. Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan przekazał we wtorek, że Stany Zjednoczone nigdy nie uznają planowanej aneksji ukraińskich terytoriów w wyniku fikcyjnych referendów. Będą też cały czas wspierać Ukrainę.

Według doradcy Rosjanie mogą teraz ogłosić częściową mobilizację. – On (Władimir Putin — red.) może uciekać się do częściowej mobilizacji, po części po prostu dlatego, że potrzebują więcej kadr – przekazał mediom Jake Sullivan.