Cristiano Ronaldo we krwi, ciężko zapłacił za triumf Portugalii. Sensacyjna wpadka Hiszpanii

Krzysztof Gaweł
24 września 2022, 22:53 • 1 minuta czytania
Cristiano Ronaldo został staranowany przez czeskiego golkipera i zalał się cały krwią, ale dokończył mecz Ligi Narodów, a jego zespół rozbił w Pradze gospodarzy aż 4:0 (2:0). Selecao zostali liderem grupy i mają komfortową sytuację, a wszystko przez sensacyjną porażkę Hiszpanów na swoim terenie ze Szwajcarami 1:2 (0:1). O półfinał Portugalia zagra we wtorek z Hiszpanią na swoim boisku.
Cristiano Ronaldo we krwi, ciężko zapłacił za triumf Portugalii. Sensacyjna wpadka Hiszpanii Fot. IMAGO/Imago Sport and News/East News

W meczu na szczycie grupy 2 Ligi Narodów Czesi w Pradze gościli na Fortuna Arenie Portugalczyków i mieli nadzieję na triumf z potęgą. Ale szybko rywale wybili im z głów marzenia o korzystnym wyniku, a gole długo nie padły, bo raził nieskutecznością Cristiano Ronaldo. Złośliwi powiedzą, że to po zderzeniu z Tomasem Vaclikiem, bo bramkarz gospodarzy staranował gwiazdora już na początku gry, a CR7 aż zalał się krwią.

Wreszcie wynik otworzył Diogo Dalot, który z bliska wbił piłkę do bramki Czechów po świetnej akcji skrzydłem Bruno Fernandesa i podaniu Rafaela Leao. Kwadrans później sam Bruno Fernandes zamknął akcję i wykorzystał asystę Mario Ruia, podwyższając na 2:0. Ale jeszcze szansę mieli miejscowi, bo CR7 dotknął piłki ręką w swoim polu karnym i sędzia wskazał po analizie VAR na "wapno". Fatalnie jedenastkę zmarnował jednak Patrick Schick.

Druga połowa przyniosła dwa kolejne gole gości, którzy rządzili na murawie niepodzielnie. Na 3:0 podwyższył precyzyjnym strzałem Diogo Dalot, a wynik ustalił w 82. minucie Diogo Jota, któremu asystował żądny bramek i sukcesów Cristiano Ronaldo. Rozbity nos i krew na twarzy nie przeszkodziły mu walczyć do końca o wygraną. Selecao są nowym liderem grupy, o awans do półfinału zagrają we wtorek w Bradze z Hiszpanami. Będzie ciekawie.

Czechy - Portugalia 0:4 (0:2) Bramki: Diogo Dalot (33, 52), Bruno Fernandes (45), Diogo Jota (82)

W Saragossie na słynnej La Romaredzie Hiszpanie - lider grupy 2 przed piątą kolejką rozgrywek - razili nieporadnością w starciu z ostatnią w stawce Szwajcarią. Luis Enrique w pierwszym składzie zmieścił aż sześciu piłkarzy FC Barcelony, ale to nie pomogło, bo jego zespół był w sobotę na boisku bardzo zagubiony. Tymczasem rywale wyszli na prowadzenie w 21. minucie, gdy Manuel Akanji wykorzystał wrzutkę w pole karne rywali.

Po zmianie stron La Furia Roja ruszyła do ataku i wyrównała, w 55 minucie bramkę zdobył Jordi Alba. Szczęście miejscowych trwało raptem trzy minuty, bo w 58. Breel Embolo wykorzystał chaos pod bramką Hiszpanów po rzucie rożnym i zapewnił Helwetom wygraną. Jego zespół uciekł z ostatniej lokaty w tabeli, we wtorek podejmie Czechów w walce o utrzymanie w elicie. Hiszpania jedzie do Portugalii i tylko wygrana da jej półfinał rozgrywek.

Hiszpania - Szwajcaria 1:2 (0:1) Bramki: Jordi Alba (55) - Manuel Akanji (21), Breel Embolo (58)