George R.R. Martin wysłał sms-a aktorowi z "Rodu smoka". "Twój Viserys jest lepszy niż mój"
- "Ród smoka" to serial HBO będący adaptacją dwutomowej książki George R. R. Martina "Ogień i krew". Opowiada w niej historię dynastii Targaryenów.
- Paddy Considine wciela się w produkcji w króla Viserysa I Targaryena. Jego postać została tak dobrze napisana i zagrana, że Martin wysłał mu smsa z gratulacjami i lekką nutą zazdrości.
- Aktor świetnie sobie radzi przez cały pierwszy sezon, ale w najnowszym, ósmym odcinku aktor, po prostu pozamiatał. Martin uważa, że jeśli nie dostanie Emmy, to będzie to niesprawiedliwe.
49-letni Paddy Considine jest aktorem, ale najwięcej statuetek przyniosła mu jego działalność reżyserska. Dostał nagrodę na festiwalu Sundance oraz BAFTA za "Tyranozaura", Srebrnego Lwa w Wenecji za krótkometrażowy film "Dog Altogether". Grał m.in. w "Peaky Blinders", "Butach nieboszczyka", "Makbecie", "Outsiderze", "Dumnych i wściekłych" czy "Śmierci Stalina", ale dopiero rola w "Rodzie smoka" dała mu prawdziwą, oólnoświatową rozpoznawalność i uznanie.
Król Viserys I Targaryen to jedna z najlepszych postaci w całym uniwersum "Gre o tron".
W serialu HBO wcielił się w postać króla Viserysa I. Jest wnukiem poprzedniego władcy Westeros - Jaehaerysa I Targaryena. Nie jest tak porywczy jak inni przedstawiciele swojego rodu, niektórzy mogą nawet uważać, że jest zwykłym tchórzem.
Tym niemniej za czasów jego panowania w królestwie panował względny pokój, ale prawdziwy konflikt toczył się na dworze - o to, kto zasiądzie na Żelaznym Tronie. To zresztą doprowadzi do bratobójczej wojny zwanej "Tańcem smoków", która pewnie zacznie na koniec pierwszego sezonu i będzie kontynuowana w kolejnym.
Paddy Considine stworzył nieoczywistą i lubianą kreację, a przez kilka odcinków obserwowaliśmy postępującą, tajemniczą chorobę jego postaci. W tym najnowszym, ósmym, Viserys I już praktycznie nie przypominał człowieka, lecz żywego trupa. Aktor zagrał tak przekonująco i przejmująco, że praktycznie wszyscy widzowie byli pod wrażeniem.
Considine napisał post na Instagramie, w którym podziękował za wszystkie pochwały oraz twórcom za wolność z kreowaniu bohatera po swojemu. Przyznał, że nigdy nie pokochał żadnej ze swoich postaci. "Viserys był darem. Jestem zaszczycony, że na mnie trafił" - stwierdził na koniec.
George R. R. Martin "zazdrości" Paddy'emu Considine'owi. Stworzył lepszego Viserysa niż on sam.
Rzadko się zdarza, by serialowa postać była głębsza od tej książkowej, ale w tym wypadku Considine miał "łatwiej". Po prostu "Ogień i krew" jest napisana w formie kroniki historycznej, więc nie ma w niej za dużo miejsca na opisanie każdej postaci, jej rozwoju, przeżyć. Nie poznajemy np. ich pełnego życia wewnętrznego czy myśli, jak w typowej prozie. Dlatego aktor i scenarzyści mieli ogromne pole do popisu i wykorzystali to na maksa.
Considine wyjawił w wywiadzie dla "GQ", że początkowo ludzie nie byli pewni jego wizji postaci. Martin jednak mu osobiście pogratulował i było czuć w tym nutę pozytywnej zazdrości. "Dostałem wiadomość, która mówi wprost: Twój Viserys jest lepszy od mojego Viserysa. Napisał ją George R. R. Martin. Pomyślałem: ok, to wystarczy. Dzięki za zaufanie". Pisarz w najnowszym wpisie na blogu również zachwycał się jego rolą.
Bohater, którego stworzył (razem z Ryanem, Sarą i Ti i pozostałymi scenarzystami) na potrzeby serialu jest mocniejszy, bardziej tragiczny i pełnokriwsty niż moja wersja z "Ognia i krwi". Trochę mnie kusi, by wrócić, wyrwać te rozdziały i napisać całą historię jego rządów. Paddy'emu należy się Emmy za sam ten odcinek. Jeśli nie dostanie jej, to nie ma sprawiedliwości.
Później jeszcze zapewnił, że nie zamierza na nowo przepisywać "Ognia i krwi" - "to był tylko żart". Dodał, że Ryan Condal, showrunner "Rodu smoka" skupia się teraz na drugim sezonie serialu (premiera może jeszcze w przyszłym roku), a on sam wraca (podobno) do pisania "Wichrów zimy". To kolejna część sagi "Pieśń Lodu i Ognia", na którą fani czekają od lat i już powoli tracą cierpliwość.