Muzyka naprawdę emocjonalna. W Bielsku-Białej powstała jedna z najlepszych sal koncertowych świata
Grona głośników szerokopasmowych i niskotonowych podwieszone na całej szerokości sceny. Zestawy subniskotonowe w układzie end-fired. Moduły niskoprofilowe, a także front-fill złożony z zestawów koaksjalnych. Do tego dochodzą...
... to dopiero początek imponująco długiej listy zaawansowanych rozwiązań, które znajdziemy w tej niecodziennej sali koncertowej, będącej pierwszym tego rodzaju miejscem zbudowanym i zarządzanym ze środków prywatnych.
Jednak uspokajamy: w poniższym tekście nie zamierzamy skupiać się na technikaliach zrozumiałych wyłącznie dla najwytrawniejszych znawców tematyki audio (dodajmy: tego przez naprawdę duże "A").
Pochylimy się raczej nad tym, co podobne rozwiązania zapewniają słuchaczowi; nad tym, w jaki sposób przekładają się na wrażenia, o których powiedzieć, że są oszałamiające, to jakby nie powiedzieć nic.
Czy masz ulubionego artystę, na którego występach byłeś kilka, kilkanaście lub wręcz kilkadziesiąt razy, tak więc żyjesz w głębokim przekonaniu, że poznałeś już absolutnie każdą nutę dobiegającą ze sceny – począwszy od zachwycających wokaliz, a skończywszy na dźwięku wszystkich instrumentów muzycznych, każdorazowo wywołującym ciarki na twoich plecach?
Teraz wyobraź sobie sytuację, w której znienacka okazuje się, że wszystko, co słyszałeś do tej pory (dodajmy: włączając w to świetnie nagłośnione sale koncertowe), brzmiało niezbyt realistycznie; zdecydowanie zbyt płasko i mało przestrzennie, że dźwięk nie był wystarczająco analityczny, natomiast barwa dźwięku zbyt chłodna lub przeciwnie, zbyt ciemna.
Uświadamiasz sobie, że tak naprawdę... nie znasz swojego idola muzycznego, bo przecież dotychczasowe występy nie brzmiały tak, jak powinny. Zaczynasz odkrywać go na nowo, sycąc się (nareszcie!) jego twórczością w pełni.
Co bardzo istotne, wszystko to dotyczy nie tylko wnikliwego rozbijania dźwięku na czynniki pierwsze. Zachwyt towarzyszy ci również wówczas, gdy przestajesz wdawać się w szczegóły – ot, skupiasz się na całokształcie wrażeń, dając ponieść się muzyce.
Tutaj możesz być wytrawnym audiofilem, choć nie musisz. Trafiłeś bowiem do miejsca, które zachwyca nie tylko tzw. złotouchych – do tego, aby sycić się niesamowitym klimatem oraz mnóstwem emocji przekazywanych ze sceny, w zupełności wystarczy ci wrażliwość.
Realizm magiczny
Na czym opiera się fenomen Cavatina Hall? Kluczem jest tutaj L-Acoustics L-ISA, czyli system nagłośnienia w technologii dźwięku immersyjnego 360 stopni, który sprawia, że słyszysz dokładnie to, co widzisz na scenie.
O ile w przypadku zwykłych sal koncertowych muzyka "upychana" jest w głośnikach umieszczonych po obu stronach sceny, tutaj postawiono na rozbudowany system złożony z – uwaga – 141 urządzeń głośnikowych, które rozmieszczono tak, aby dźwięki generowane np. przez wokalistę lub danego instrumentalistę dobiegały dokładnie z miejsca, w którym ten się znajduje. W efekcie nawet jeżeli zamkniesz oczy, bez problemu i naprawdę precyzyjnie określisz pozycję danej osoby na scenie.
Tutaj na pierwszym miejscu jest pełna immersja, która oznacza nie tylko przestrzenność dźwięku, jego zgodność z tym, co rejestrują nasze oczy, lecz także – co najistotniejsze – perfekcyjną reprodukcję obrazu akustycznego sceny na każdym z foteli. W taki właśnie sposób tworzy się ścisłe powiązanie między zmysłami wzroku i słuchu, a w efekcie najgłębsze z możliwych doznań.
Biorąc pod uwagę stopień zaawansowania obecnej techniki, bezproblemowo można stworzyć system nagłośnienia, który serwuje uszom hurtowe ilości decybeli, dodając do nich mnóstwo "ulepszaczy" w rodzaju wystrzałów czy przelatujących samolotów, które choć mogą być efektowne, to zarazem będą zakłamywać rzeczywistość. Bo przecież w muzyce nie chodzi o tego typu efekty.
Zdecydowanie największym z wyzwań, o czym wie doskonale każdy audiofil, jest stworzenie systemu nagłośnienia, którego... jakby nie było. Ot, zanurzamy się w realistycznym świecie muzyki, zapominając na dobre o mikrofonach, głośnikach, dziesiątkach kilometrów przewodów oraz potężnych komputerach i sycąc się naturalnym brzmieniem.
Pozostajemy sam na sam z artystami, nawiązując z nimi wręcz intymny kontakt... Właśnie tej sztuki dokonały osoby stojące za salą koncertową Cavatina Hall.
Perfekcja dostępna dla wszystkich
Choć Cavatina Hall pomieści tysiąc osób, to zarazem oferuje kameralny klimat, w którym możemy sycić się absolutnie każdą nutą – bez jakichkolwiek przekłamań. Lecz to jeszcze nie koniec dobrych wieści, gdyż w owym miejscu rozwiązano także problem, z którym od dekad zmagają się najlepsi inżynierowie dźwięku.
Zapewne znasz doskonale zalety dźwięku stereofonicznego, który przed laty wdarł się przebojem nie tylko do sal koncertowych, lecz także do naszych mieszkań. Bez wątpienia znasz także przestrzenny dźwięk, który w salach kinowych już od lat jest standardem.
Przeniesienie dźwięku przestrzennego do sali koncertowej (a tym bardziej na plener) jeszcze do niedawna było niemożliwe. Jego główna wada? Na idealne efekty można liczyć wyłącznie w określonym punkcie. Wystarczy, że zmienisz miejsce (przesiądziesz się na fotel ustawiony z boku salonu lub jesteś posiadaczem gorszego biletu na koncert), a cała magia znika w mgnieniu oka, prawda?
W Cavatina Hall sprawy mają się zupełnie inaczej dzięki technologii L-ISA. Na idealny efekt przestrzenny może liczyć każdy z widzów, niezależnie od tego, w której części widowni zasiada.
Opus magnum
Stworzenie tego wyjątkowego systemu nagłośnienia zajęło niemal trzy lata. Całość prac koordynowała firma Audio Plus, która dostarczyła odpowiednią technologię sceniczną i audiowizualną, a także oświetlenie, mechanikę sceny i rozbudowaną dystrybucję sygnałów audio. Sercem i mózgiem nagłośnienia jest technologia dźwięku immersyjnego L-ISA, opatentowana przez markę L-Acoustics.
Wszystko zaczęło się od stworzenia projektu systemu nagłośnienia wraz z rozbudowaną siecią cyfrowo-analogową; zintegrowanego środowiska, w którym uwzględnione zostały również elementy związane z produkcją show, m.in. zarządzanie sygnałami multimedialnymi, ich rejestracja oraz wysyłka do wozu transmisyjnego, a także „cicha” komunikacja między pracownikami.
Po konsultacji projektu z uznanym londyńskim biurem projektowym Sound Space Vision, a także po sprawdzeniu wszystkich elementów mających wpływa na akustykę sali przez laboratorium Zakładu Akustyki Instytutu Techniki Budowlanej, można było przejść do realizacji owego dzieła.
Całość umieszczona została w budynku należącym do Cavatina Holding, czyli jednej z największych polskich firm deweloperskich. Mówimy tutaj o budynku naprawdę wyjątkowym, który łączy funkcje komercyjne (mieści się tutaj luksusowe centrum biznesowe) z ideą promowania sztuki (Cavatina Hall to nie tylko sala koncertowa oraz kameralna sala widowiskowa, lecz także studio nagrań, a nawet patio ze sceną pod chmurką).
Dyskretna elegancja
Aby zapewnić słuchaczom najwyższy poziom doznań, należało przywiązać wagę do absolutnie każdego elementu tej złożonej całości.
Nie chodzi jedynie o zaawansowany system audio (złożony ze wspomnianych już 141 głośników, a także 25 wzmacniaczy oraz wielu zaawansowanych urządzeń do obróbki sygnału), bądź też zautomatyzowany system śledzenia obiektów scenicznych (np. poruszającego się wokalisty czy aktora), mechanikę sceny z osiemnastoma wciągarkami linowymi i taką samą ilością wyciągarek łańcuchowych oraz system kinowy z ekranem o powierzchni 102 m² i projektorem 4K o jasności 35 tysięcy lumenów.
Cavatina Hall to również specjalnie zaprojektowane pudła rezonansowe (każde z nich nastawione jest na inną częstotliwość), zautomatyzowane banery akustyczne – ba, nawet fotele stworzono tak, aby poprawiały jakość dźwięku na sali. Żadnych kompromisów.
Co istotne, choć owo miejsce zaprojektowano tak, aby zachwycało również nasz zmysł wzroku, to większość elementów technicznych jest praktycznie niezauważalna – tak, aby nie odwracały naszej uwagi od tego, co dzieje się na scenie.
W ten sposób "wyczarowano" miejsce, jakich niewiele, gdyż do tej pory technologię L-ISA można było znaleźć np. w Folies Bergère (Francja), Evolutionary Arts Hackney (Wielka Brytania), Sydney Coliseum Theatre (Australia) i 92nd Street Y (Stany Zjednoczone)
W 2022 roku do owego grona sal oferujących nieziemskie doznania miłośnikom sztuki dołączył obiekt w Bielsku-Białej. Podkreślmy wyraźnie, iż mowa o sztuce rozumianej na rozmaite sposoby, gdyż akustyka Cavatina Hall pozwala wydobyć to co najlepsze zarówno z muzyki kameralnej oraz symfonicznej, jak i rozrywkowej.
Niestety – pełni wrażeń, które oferuje, po prostu nie można odwzorować przy pomocy tekstu. Tak więc jeżeli chcesz doświadczyć czegoś naprawdę wyjątkowego, koniecznie zapamiętaj ten adres: ul. Dworkowa 2, Bielsko-Biała oraz wejdź na tę stronę. Znajdziesz tam listę wydarzeń, które – gwarantujemy – odmienią życie każdego pasjonata muzyki z najwyższej półki.