Wrócił koszmar Lecha Poznań, dwa babole bramkarza i pożegnanie z PP. Horror dla Wisły

Krzysztof Gaweł
19 października 2022, 23:23 • 1 minuta czytania
Mistrzowie Polski z Lecha Poznań pożegnali się z Fortuna Pucharem Polski już w swoim pierwszym meczu w tych rozgrywkach. Kolejorz przegrał u siebie ze Śląskiem Wrocław 1:3 (1:1), a antybohaterem został bramkarz Artur Rudko. Awans po karnych wyszarpała Wisła Kraków, tymczasem za burtą znalazły się także Warta Poznań, Cracovia oraz Zagłębie Lubin.
Wrócił koszmar Lecha Poznań, dwa babole bramkarza i pożegnanie z Fortuna Pucharem Polski Fot. PRZEMEK SWIDERSKI/REPORTER

Lech Poznań po fatalnym okresie latem zaczął wreszcie grać na miarę swoich aspiracji oraz możliwości, wrócił do czołówki ligowej PKO Ekstraklasy, ale gdy wydawało się, że wszystko idzie w dobrą stronę, przyszła klęska w Fortuna Pucharze Polski. Kolejorz został ograny w końcówce meczu przez sprytną i skuteczną do bólu ekipę Śląska Wrocław, któremu wydatnie pomógł bramkarz Artur Rudko.

Już w 6. minucie meczu Erik Exposito zaskoczył golkipera poznaniaków i zrobiło się 0:1. Nieudana interwencja to był dopiero początek kłopotów zawodnika, który zawalił drużynie dwumecz w Lidze Mistrzów z Karabachem Agdam latem. W 25. minucie wyrównał Alfonso Sousa, wydawało się, że Kolejorz idzie w dobrą stronę i po przerwie zdominuje ekipę Ivana Djurdjevicia, swojej legendy przed laty.

Tymczasem po zmianie stron Lech nie potrafił zadać drugiego ciosu, a goście krok po kroku zbliżali się pod bramkę miejscowych, aż w 78. minucie po kolejnym błędzie bramkarza John Yeboah z bliska wpakował piłkę do bramki rywali. Pięć minut później wrocławianie jeszcze raz skontrowali Lecha i było po meczu. Nie pomogło Kolejorzowi nawet to, że rywale kończyli mecz w dziesiątkę. Kolejny sezon w Fortuna Pucharze Polski został stracony.

Lech Poznań - Śląsk Wrocław 1:3 (1:1) Bramki: Alfonso Sousa (25) - Erik Exposito (6), John Yeboah (78, 83)

W Krakowie mierzyły się jedenasta oraz pierwsza ekipa Fortuna 1 Ligi, a w roli faworyta wystąpiła ekipa z pobliskich Niepołomic. Tak, to Puszcza przewodzi w rozgrywkach, a Biała Gwiazda zawodzi i nie ma pomysłu na to, jak wrócić na szczyt na zapleczu elity. A przecież była na nim na początku rozgrywek. W PP przyszedł czas na rewanż za porażki w lidze i ten udał się krakowianom po horrorze.

Dwa razy wychodzili na prowadzenie i dwa razy Puszcza wyrównywała. Najpierw doprowadziła do dogrywki, a potem - grając już w dziewiątkę - zdołała trafić na 2:2 w samej końcówce dogrywki. Wygrana w rzutach karnych przypadła jednak drużynie Jerzego Brzęczka, która tylko raz nie trafiła z "wapna". Dla gości na koniec rywalizacji nie trafił Dominik Frelek i pojedynek zakończył się awansem Białej Gwiazdy do 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski.

Wisła Kraków - Puszcza Niepołomice 2:2 (1:1, 1:1), karne 6:5 Bramki: Momo Cisse (31), Angel Rodado (102) - Hubert Tomalski (37), Adam Kramarz (120)

Pożegnanie z rozgrywkami w środę zanotowały trzy ekipy z PKO Ekstraklasy. Warta Poznań przegrała 1:2 z Sandecją Nowy Sącz, tracąc gola w doliczonym czasie gry. Zagłębie Lubin po dogrywce przegrało 0:1 z Motorem w Lublinie i też odpadło z PP. Nie popisała się Cracovia, która w Rzeszowie prowadziła 3:2 do przerwy z Resovią, by przegrać 3:4. Honor ekip z elity ocaliła Lechia Gdańsk, bijąc 4:1 Radunię Stężyca na jej terenie.