Cristiano Ronaldo ukarany za swoje zachowanie. Po prostu poszedł do domu

Krzysztof Gaweł
20 października 2022, 21:24 • 1 minuta czytania
Cristiano Ronaldo nie ma ostatnio dobrej passy i wygląda na to, że jego karierę może ocalić tylko odejście z Manchesteru United. Gwiazdor w środę nie czekał na zakończenie meczu z Tottenhamem Hotspur, po prostu wyszedł w 90. minucie zawiedziony i sfrustrowany. Menedżer Erik ten Hag ukarał go odsunięciem od składu na mecz z Chelsea Londyn, co stanowi kolejny afront szkoleniowca wobec CR7. Czy to smutny zmierzch boga piłki?
Cristiano Ronaldo ukarany za swoje zachowanie. Smutny zmierzch boga piłki? Fot. OLI SCARFF/AFP/East News

Cristiano Ronaldo nie zagrał z Tottenhamem Hotspur, nie zagra też z Chelsea Londyn. Pewnie by chciał, wrócić do pierwszego składu, błyszczeć i dać drużynie to, co potrafi najlepiej - zwycięskie gole. Ale na przeszkodzie stoi trener Erik ten Hag, który uwziął się na gwiazdora i traktuje go jak piąte koło u wozu. CR7 jest sfrustrowany, a trener wymierza mu kolejne prztyczki. Właśnie odsunął go karnie od składu, tak po prostu.

Konflikt między oboma dżentelmenami rozpoczął się latem. Cristiano Ronaldo był najlepszym zawodnikiem MU w poprzednim sezonie, nastrzelał bramek i liczył na jakiś sukces, ale Czerwone Diabły zajęły dopiero piąte miejsce w Premier League i straciły szansę na występ w Champions League. Widząc formę drużyny, brak wzmocnień i nadziei na sukcesy, Portugalczyk głośno zaczął się domagać transferu. Ofert jednak nie było.

Mówiło się o Chelsea Londyn, Atletico Madryt, Borussii Dortmund czy Sportingu Lizbona. Z różnych względów żadna z tych ekip nie chciała zatrudnić CR7. I sfrustrowany gwiazdor zraził do siebie szatnię oraz kolegów na Old Trafford. Latem w sparingu z Rayo Vallecano opuścił stadion jeszcze w trakcie meczu, co nowy trener Erik ten Hag odebrał jako personalną zniewagę. Chciał wkomponować asa w zespół, ale ten nie pomagał.

Gdy zamknęło się okienko transferowe, role się zmieniły. Czerwone Diabły krok po kroku zaczęły przyswajać pomysły szkoleniowca, który z mozołem zaczął przebudowywać zespół. Pojawiły się też wzmocnienia, bo do klubu trafili Casemiro, Christian Eriksen czy Antony. Cristiano Ronaldo mógł być czołową postacią odradzającego się United, ale jest w szatni czarną owcą. Menedżer raz za razem czyni mu afronty, a Portugalczyk ma dość.

Pokazał to w środę, gdy znakomicie grający Manchester United ogrywał na Old Trafford Tottenham Hotspur. Erik ten Hag w przerwie kazał się rozegrzewać rezerwowemu gwiazdorowi, a gdy ten był gotowy do gry, wpuścił na boisko Scotta McTominaya, Christiana Eriksena oraz Anthony'ego Elangę. Miał jeszcze dwie zmiany, ale ich nie dokonał. Być może wpuściłby CR7, ale ten wściekł się i wyszedł w 90. minucie ze stadionu.

Nie poszedł do szatni, po prostu wsiadł w samochód i pojechał do domu. Dziennikarze wyłapali zachowanie Portugalczyka, zaraz zapytali o to trenera, a ten nie chciał zrazu go komentować. - Teraz nie jest dobry moment, zajmę się tym jutro. Na razie należy się szacunek chłopakom za świetną grę i zwycięstwo w tym meczu - mówił na konferencji prasowej. Jego zespół ograł już w sezonie Liverpool, Arsenal i Tottenham.

W sobotę stawi czoła Chelsea w Londynie, ale bez Cristiano Ronaldo. Ten został karnie odsunięty od składu, będzie trenował sam i nie pojedzie z zespołem do stolicy. To kara za zachowanie w środę, a władze klubu przekazały, że w pełni popierają decyzję menedżera. "Żaden piłkarz nie jest większy niż klub" - mówił przed laty sir Alex Ferguson. Dziś jego słowa w czyn wprowadza Erik ten Hag. Szkoda, że nie potrafi się dogadać z Portugalczykiem.

Tak dla Czerwonych Diabłów, którym gole CR7 po prostu by się przydały, jak dla samego piłkarza. 37-letni gwiazdor jest bliżej końca przygody z piłką, niż kiedykolwiek wcześniej. Jego kibice są wściekli na opiekuna MU, za to jak traktuje zasłużonego dla klubu asa. I za to, że nie daje mu grać, co frustruje zawodnika. Erik ten Hag ma w pamięci to, jak latem zachowywał się Cristiano Ronaldo i jak chciał zostawić klub. Teraz nie ma litości dla asa.

Najwcześniej z MU Portugalczyk będzie mógł odejść w styczniu, czyli tuż po mundialu w Katarze. I pewnie tak się stanie, bo obie strony mają siebie dość. Za miesiąc, który as musi jakoś w szatni Czerwonych Diabłów przetrwać, pojedzie na mundial i będzie miał okazję pisać historię Selecao. A potem zapewne znajdzie się klub, który będzie chciał skorzystać z usług geniusza i jego strzeleckich umiejętności. On po prostu zasługuje na to, by grać.