Podsiadło z reklamą na Times Square. Tymczasem w Polsce... tłumaczy się z "obrażania Kościoła"

redakcja naTemat
24 października 2022, 12:52 • 1 minuta czytania
Piosenka do serialu Netflixa, zapowiedź samodzielnego koncertu na Stadionie Narodowym, którego nie wyprzedał jeszcze żaden polski artysta, premiera nowego albumu, a teraz reklama na Times Square w Nowym Jorku. Dawid Podsiadło jest w szczytowym momencie kariery, są jednak i kontrowersje. Wokalista odniósł się do tekstu swojego utworu "Post".
Dawid Podsiadło tłumaczy się z tekstu kontrowersyjnej piosenki "Post" (zdjęcie ilustracyjne) Artur Szczepanski/REPORTER

Nie da się ukryć, że plany Dawida Podsiadło na najbliższe miesiące są więcej niż ambitne. 29-latek ma zamiar być pierwszym polskim artystą, który wyprzeda bilety na swój koncert na Stadionie Narodowym. Już raz mu się zresztą udało, tyle że wtedy (2019 rok) połączył siły z porównywalnie popularnym raperem Taco Hemingwayem.

Co więcej, Podsiadło jest pierwszym polskim artystą, który ma szanse przekroczyć magiczną liczbę 3 milionów odtworzeń miesięcznie na platformie Spotify. Tuż przed końcem października liczba odsłuchów wynosi 2,83 miliona. Z pewnością pomoże w tym fakt, że w tym tygodniu trafił na wielkoformatowy ekran Spotify na Times Square w Nowym Jorku.

Dawid Podsiadło na Times Square

W ramach akcji Spotify EQUAL platforma reklamuje na nowojorskim placu wyróżniających się artystów spoza Stanów Zjednoczonych. Przed Dawidem podsiadło na ekran trafili już między innymi Margaret, Monika Brodka, Natalia Szroeder czy Ofelia. Z panów debiut na Times Square zaliczył jak na razie tylko Mata.

"Proszę państwa, chciałem się tylko usprawiedliwić, że się nie odzywam, bo od piątku wiszę. I będę jeszcze wisiał do najbliższego piątku, także na maile odpowiem dopiero po powrocie. Jak ktoś jest w okolicy, to zapraszam. Można podejść, pogadać, kawę wypić" - zażartował Podsiadło z faktu, że jego twarz można oglądać obecnie na Times Square.

W Polsce głośniej jest jednak o albumie "Lata 20.", w szczególności zaś o piosence "Post", pełnej nawiązań do Kościoła. W rozmowie z Onetem Dawid Podsiadło nie ukrywał, że reakcje fanów na utwór są różne, ale jego celem nie było obrażenie czyjejkolwiek wiary, mimo że sam jest ateistą.

"Ta piosenka to krytyka hipokryzji, którą pierwszy raz od dawna widać tak wyraźnie. Moje pokolenie dorastało w świadomości, że wszystko, co związane z Kościołem i wiarą, po latach wspierania opozycji w latach 80., jest synonimem dobra" - mówił Podsiadło.

Dawid Podsiadło - od wierzącego do ateisty

Wokalista jako dziecko i nastolatek regularnie chodził do kościoła i przyznaje, że nawet to lubił, ale z drugiej strony nie miał wówczas pojęcia, że można żyć inaczej. Nie wiedział także o tym, że Kościół to nie tylko parafia, ale wielka instytucja.

"Mam problem z instytucją, a nie z wiarą. Wszyscy widzimy kolejne mnożące się przypadki pedofilii, wtrącanie się w sprawy polityczne, światopoglądowe" - powiedział w tym samym wywiadzie.

Dodał też, że "Post" to jego reakcja na "umoralniające" w kontekście wiary i wartości postawy prezentowane przez ludzi, którzy sami często nie zachowują się w porządku. Utwór "Post" zapowiadający nową płytę został wypuszczony już pod koniec czerwca tego roku i w serwisie YouTube doczekał się już niemal 4,5 miliona odtworzeń.

Czytaj także: https://natemat.pl/443830,wywiad-z-ofiara-ksiedza-pedofila-mariusz-milewski-wygral-600-tys-zl