"Co on głuchy jest?". Widzowie zaskoczeni polskim wątkiem w nowym sezonie "The Crown"

Agnieszka Miastowska
11 listopada 2022, 09:35 • 1 minuta czytania
Jako odbiorcy uwielbiamy dopatrywać się rodzimych wątków w zagranicznych tekstach kultury. Problem pojawia się wtedy, gdy nasz kraj nie jest ukazany w nich tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. A taka sytuacja zdaniem widzów pojawiła się w nowym sezonie "The Crown". Polska dziennikarka przeprowadzająca wywiad z księciem Filipem jest nieporadna i nie budzi sympatii. "Ośmieszony kraj" - grzmią internauci.
Fot. kadr z serialu "The Crown"

"The Crown" ośmiesza Polskę?

"The Crown" to znany na całym świecie serial Netflixa o brytyjskiej rodzinie królewskiej, a rekordy oglądalności bił od pierwszych sezonów. Niebagatelny wpływ na jego popularność ma fakt, że widzowie mogą zanurzyć się w świat, o którym kiedyś mieli jedynie mgliste wyobrażenie.

Każdy odcinek dostarcza nowych ciekawostek na temat rodziny królewskiej i wyjawia jej niewygodne sekrety. "The Crown" uwielbiają także polscy widzowie, czego dowodem jest fakt, że za każdym razem, kiedy wychodzi nowy sezon od razu trafia do ścisłej czołówki TOP10 najczęściej oglądanych pozycji w Polsce.

Ale tym razem niektórzy rodacy poczuli, że "The Crown" dostarczył im treści, które ich zaskoczyły i nie chcieliby ich oglądać. Mowa o najnowszym 5. już sezonie serialu, w którym pojawia się polski akcent. Jeden z odcinków zaczyna się od sceny, w której wywiad z księciem Filipem przeprowadza pochodząca z naszego kraju dziennikarka.

"Co on, głuchy jest? Gdzie on się tak rozgląda?" – pyta kobieta, która wyraźnie nie radzi sobie z zadaniem, które jej powierzono. Gdy udaje jej się zacząć rozmowę z księciem Filipem, na jaw wychodzi, że jej angielski zdecydowanie nie jest wystarczająco dobry, by przeprowadzać rozmowy z jednym z Royalsów.

Wreszcie kobieta zadaje pytania, poruszając temat jeżdżenia bryczką, czyli pasji księcia Filipa, ale w rozmowie jest tak nieporadna, że książę się irytuje i prosi o powtórzenie wywiadu.

W rolę dziennikarki wcieliła się Joanna Ignaczewska, której widzowie zarzucają, że postać przez nią zagrana była niekompetentna, nieporadna i irytująca. Dyskusja wśród widzów serialu była na tyle zacięta, że aktorka na swoich mediach społecznościowych postanowiła wyjaśnić, skąd pomysłów twórców serialu na to, by polska postać wystąpiła akurat w takiej roli.

Wizyta księcia Filipa w Polsce

Podkreśliła, że to nawiązanie do realnego wydarzenia, w którym polska dziennikarka w latach 90. rozmawiała z księciem Filipem w czasie jego wizyty w Polsce. Książę był wtedy przewodniczącym Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej i w Polsce pojawił się na wyścigach konnych.

Reporterka faktycznie nie radziła sobie płynnie z językiem angielskim, jednak cała scena na potrzeby serialu została podkoloryzowana.

"Postać, którą zagrałam, była wzorowana na polskiej dziennikarce, która rzeczywiście w latach 90-tych była na pokazie/ wyścigach konnych i rozmawiała z Księciem Filipem. Widziałam nawet jej zdjęcia i z materiałów archiwalnych również dowiedziałam się od reżysera, że ton tej rozmowy był podobny, choć oczywiście jest też w niej element dramaturgii scenariusza!" – podsumowała aktorka na swoim profilu na Instagramie.

To nie koniec kontrowersji, które oburzyć mogą widzów w najnowszym sezonie "The Crown". Te jednak nie będą już miały w sobie wątku polskiego. W serialu zostanie ukazany rzekomy spisek księcia Karola, który miał dążyć do pozbawienia Elżbiety II władzy, a także manipulacje księżnej Diany.